Przemoc w rodzinie w literaturze pięknej
Aktualności
Niebieska Linia nr 3 / 2007
Każdy problem społeczny opowiedziany pięknym językiem, z literackim zacięciem, nabiera innej, dodatkowej perspektywy i jest lepiej rozumiany. Także problem przemocy w rodzinie.
Temat przemocy w rodzinie w literaturze pięknej chcę poruszyć z kilku powodów. Po pierwsze, w zgodzie z powiedzeniem "bliższa koszula ciału", od kiedy pracuję "w przemocy", wciąż trafiam w literaturze i kulturze na wątki dotyczące tego zjawiska. A literaturą zajmuję się, od kiedy pamiętam.
Po drugie, w ostatnim czasie pojawiło się kilka nowych pozycji beletrystycznych, które przedstawiają problem przemocy - w słowach, obrazach, dla dorosłych i dzieci oraz terapeutów.
W maju ukazała się powieść Maryli Ścibor Marchockiej "Taniec z gronostajem", którą Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" objęło swoim patronatem. "Taniec z gronostajem" należy do książek, których lektura zadziwia czytelnika historiami wziętymi z życia, mistrzowsko wkomponowanymi w stworzoną przez autorkę fabułę, od których nie można się oderwać z obawy, że bohaterowie żyć będą dalej sami, bez naszej obecności. To, mimo wszystko, optymistyczna powieść o trudnej miłości, i jeszcze trudniejszym wychodzeniu z traumy.
Znajomość Krystyny z Wiktorem zaczęła się romantycznie. On mieszkał za granicą, ona w Polsce, więc pisali do siebie piękne listy. Wkrótce Wiktor poprosił Krystynę o rękę i nie został odrzucony. Zamieszkali w jego domu w Holandii. Sielanka trwała krótko, ponieważ wkrótce okazało się, że Wiktor jest uzależnionym od alkoholu despotą, a życie z nim przypomina piekło. Na szczęście Krystynie udało się przetrwać ten obłędny taniec, znalazła pomoc i uniezależniła się psychicznie. I choć cała opowieść może być fikcją literacką, to placówka pomocowa, do której trafia bohaterka książki, istnieje naprawdę - w Warszawie przy ul. Goplańskiej, a terapeuta jest jak najbardziej prawdziwym Markiem Ignaczakiem, autorem posłowia do tej książki.
Jak mówi sama autorka, ta książka to powrót do literatury, która służy, a nie tylko chce by ją podziwiać - służy wyzwoleniu z lęku. Fragmenty powieści drukujemy w tym numerze "Niebieskiej Linii".
Z wymienionych wyżej powodów postanowiłam przedstawić Państwu - z konieczności niepełny i subiektywny - przegląd literatury pięknej w języku polskim o problematyce przemocy.
Literatura dla dorosłych z Ameryki
Prekursorami w sprawie przenoszenia problemów społecznych na język sztuki, zwłaszcza filmu, są Amerykanie. W zakresie przemocy w rodzinie oraz wykorzystywania seksualnego dzieci - też.
Czołową amerykańską pisarką "od przemocy" (choć nie tylko) jest Joy Fielding. Z jej bestsellerowych 15 książek - 13 wydano w języku polskim, w tym największe hity - "Laleczkę", "Brakujący element", "Grand Avenue", "Ulica szalonej rzeki", "Nie zdradzaj żadnych tajemnic" i inne. We wszystkich niemal jej powieściach jako główny (lub bardzo ważny) występuje wątek przemocy - doznawanej obecnie lub doświadczanej w dzieciństwie. Joy Fielding to mistrzyni suspensu, często więc zakończenia jej książek będą wielkim zaskoczeniem dla czytelnika, a ponieważ pisze ostro i ma szczęście do niezłych tłumaczy w języku polskim, czyta się jej książki z przysłowiowym zapartym tchem. Np. "Laleczka" to świetnie napisana powieść psychologiczna z wątkami sensacyjnymi. Jej bohaterką jest młoda prawniczka. Ma pogmatwane życie: dwa małżeństwa za sobą, nie utrzymuje kontaktu z rodziną, ucieka na drugi koniec Ameryki przed przeszłością. Co może się kryć za tymi tragediami? Amanda nie chce mówić i wracać do przeszłości. Jednak już wkrótce staje oko w oko z demonami z przeszłości. Jej matka trafiła do aresztu, gdyż zabiła mężczyznę, którego ponoć nigdy nie znała. Amanda usiłuje zrozumieć postawę matki, która konsekwentnie odmawia zeznań... To przerażające, co może kryć nasza pamięć i jak upływ czasu może zniekształcać nasze wyobrażenie o rzeczywistości.
W powieści "Grand Avenue" poznajemy barwną historię przyjaźni czterech kobiet, w tle ich małżeństwa, dzieci, kariery zawodowe. Tyle, że mąż jednej z nich jest okrutnikiem, o czym "jakby" wiedzą i "jakby" nie wiedzą pozostałe. Z narracji jednej z kobiet dowiadujemy się, scena po scenie, jak na oczach trzech pozostałych przyjaciółek narastała tragedia rodzinna, jak często jedwabne szale osłaniały siniaki, a lęk o przyszłość, opinię środowiska i dzieci zamykał usta ofierze... Czasem jest łatwiej zabić, niż odejść.
Amerykańską pisarką, która pisze także o przemocy w rodzinie, ale w duchu wartości katolickich (w Polsce jej wydawcą jest "Pax"), jest Francine Rivers. W jej "Purpurowej nici" życie bohaterki miało być sielanką. Wspaniały mąż. Cudowne dzieci. Widoki na przyszłość. Ale we wspomnieniach wciąż powracały słowa jej ojca: "Zobaczysz, że przez tego chłopaka będziesz jeszcze płakać!". Wtedy nie chciała w nie wierzyć, teraz jej mąż nie pozwalał o nich zapomnieć. Nagle ten doskonale poukładany świat rozsypał się jak domek z kart. Ta sama miłość, która ich niegdyś połączyła, dziś zaczęła ich od siebie oddalać...
Kolejna powieść tej autorki, "Ogród Leoty", to typowa historia rodzinna. Tajemnica sprzed lat wpływa na życie kilku pokoleń kobiet: tytułowej Leoty - starszej pani "z charakterem", jej despotycznej i zrzędliwej córki oraz spontanicznej, otwartej na ludzi wnuczki. W tej opowieści o samotności, braku porozumienia z najbliższymi i wielkiej tęsknocie za miłością czytelnik znajdzie żywo nakreślone postacie, sytuacje zabawne i tragiczne, niebłahe problemy i pytania znane z codziennego życia każdego z nas.
Tematu przemocy w rodzinie nie uniknęła także amerykańska "fabryka" bestsellerów, czyli Catherine Coulter. Jej ulubiony gatunek to powieść historyczna. Bohaterka niedawno wydanego w Polsce "Płomienia nocy" w wieku szesnastu lat zmuszona została do małżeństwa z dużo starszym mężczyzną, który okazał się bezwzględny i brutalny. Stosowana wobec niej przemoc, poraniła ją nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Po śmierci męża-potwora pozostał w niej paniczny lęk przed mężczyznami. Kiedy oświadcza jej się kochający ją od lat hrabia (!), dziewczyna zdecydowanie odrzuca jego miłość.
I jeszcze jedna wstrząsająca książka (niech was nie myli, że ukazała się ona w serii "Harlequin Enterprise") amerykańskiej dziennikarki i pisarki Elizabeth Flock, "Emma i ja". Poleciła mi ją koleżanka mieszkająca w Ameryce. Długo się opierałam słysząc, że "to coś o twojej pracy", bo w wolnym czasie staram się od tej pracy odpoczywać i ładować akumulatory dobrem tego świata. Ale książka warta jest wolnego czasu w każdej minucie poświęconej na jej czytanie. Narratorką jest 8-letnia Carrie, której świat uległ zmianie po śmierci dobrego ojca. Jego miejsce zajął okrutny ojczym, który molestuje Carrie i jej siostrę Emmę. Jeśli myślicie, że zakończenie tej historii Was zaskoczy to jesteście w błędzie. Zaskoczy Was BARDZO. Polecam zwłaszcza wszystkim terapeutom pracującym z molestowanymi dziećmi.
I na koniec książka z Kanady, jakże zaskakująca w formie - komiks narysowany przez ofiarę przemocy pod tytułem "Kochać zbyt mocno".
Rosalind B. Penfold (pseudonim) rysowała swoje przeżycia, aby odreagować napięcie i stres, a rysunki schowała do pudła i wyniosła do piwnicy. Czarno-białe rysunki przedstawiają historię związku kochającej kobiety i uzależnionego mężczyzny. Pokazują także, jak i gdzie kobieta znalazła siłę i wsparcie, aby odejść od partnera. Poruszające! We wstępie autorka pisze tak: Wyparcie i wstyd trzymały mnie przy nim przez dziesięć lat. Cały ten czas spędzałam na zastanawianiu się, co zrobiłam źle i jak mogłabym to naprawić. Nie mogłam ciągle pamiętać o przemocy i upokarzaniu. Nie było żadnego wzorca, który pozwalałby je przewidzieć, i wyglądało na to, że po każdym takim wydarzeniu miałam mózg wytarty gumką, ponieważ to, co zaszło, nie przystawało do moich wyobrażeń i nadziei. Nie chciałam od niego odchodzić - chciałam jedynie, żeby Brian się zmienił! Sądziłam, że jestem silna, ale w tym związku zostałam tak bardzo stłamszona, że zaczęłam całkowicie tracić zmysły. Osoby doświadczające przemocy domowej często mylą intensywność z intymnością. To jest intymne, ponieważ jest bardzo osobiste. Intymność jednak wymaga zaufania - a w związku, w którym panuje przemoc rodzinna, nie ma zaufania. Wzór przebiega następująco: Buzi! Kopa! Buzi! Kopa! Buzi! Kopa!
Literatura europejska
W literaturze europejskiej w ostatnich latach pojawiło się kilka interesujących książek o przemocy w pasjonującej mnie literaturze bałkańskiej. Może to konflikt wojenny wyostrzył także literackie oko i ucho na agresję w bliskich związkach? Na pewno konflikty globalne wzmacniają przemoc interpersonalną, zwłaszcza wobec kobiet, zwłaszcza w rodzinach...
Vedrana Rudan, autorka książki "Ucho, gardło, nóż", którą Krystyna Janda przeniosła jako monodram na scenę Teatru Polonia, w rozmowie z Jarosławem Lipszycem mówi: - Wszystkie Pani książki poruszają problem przemocy. "Ucho, gardło, nóż" traktuje o wojnie w Jugosławii. - Ona jest o przemocy w ogóle. Gdyby była tylko o wojnie, to nie byłaby tłumaczona na wszystkie języki. Janda powiedziała - i ja się z tym zgadzam - że to jest książka o terrorystce. Tonka Babić (główna bohaterka - red.) żyje na całym świecie i chce zburzyć istniejący porządek.
O drugiej powieści Vedrany Rudan tłumaczonej na polski, "Miłość od ostatniego wejrzenia", jedna z czytelniczek tak pisze na forum inter netowym: Niesamowita powieść, która w mocny i wulgarny nawet sposób opowiada historię pewnej kobiety, która tak bardzo pragnęła prowadzić normalne życie, mieć męża... Z jednej strony zachwyca mnie bohaterka, która musi sobie radzić w życiu, z drugiej irytuje, że nie jest "aż" tak feministyczna.
Sama nie wie czasem, czego chce, czasem jest gwałtowna, nieprzewidywalna, zdumiewająca. To historia dziwnej miłości, która zaczyna się w momencie, kiedy on umiera... To próba uspra wiedliwienia się kobiety z tego, że nareszcie mogłaby zacząć żyć... bez niego.
Bohaterkę tej powieści wspominam zawsze, ilekroć dziennikarze pytają o komentarz do kolejnej historii tzw. morderstwa kuchennego - gdy narzędziem zbrodni jest nóż bądź tasak do mięsa, a ofiarą mąż tyran.
"Miłość od ostatniego wejrzenia" jest "od pierwszej do ostatniej strony nieustającym monologiem kobiety z pierwszej linii frontu wojny męsko-damskiej pod flagą małżeńską" (cyt. za Gabriel Leonard Kamiński). Pisząc o tej pisarce, nie mogę się powstrzymać od zacytowania jeszcze jednego fragmentu ze wspomnianego wywiadu Jarosława Lipszyca: Zazwyczaj wywiad rozpoczyna się od pytania dziennikarza. Ale tym razem zanim zada Pan pierwsze pytania, pozwolę sobie coś Panu opowiedzieć. W czwartek, kiedy podpisywałam w Empiku w Warszawie książkę "Miłość od ostatniego wejrzenia", pojawił się nagle facet. Miał około 60 lat i pochodził z Jugosławii - prawdopodobnie z Bośni - choć jak mówił, od 20 lat mieszka w Polsce. Przyniósł ze sobą kartkę z napisem "Jesteś śmieciem". Miał gazetę, którą uderzał mnie po głowie, i krzyczał, że jest bardzo bogaty, tak bogaty, że stać go na zabicie mnie. A wszystko dlatego, że rzekomo w gazecie znieważyłam prezydenta Tudjmana. Byłam ogromnie zaskoczona: to zwierzę nawet po 20 latach spędzonych w tym kraju, nie przeistoczyło się w Polaka. Muszę przyznać, że ogromnie lubię przyjeżdżać do Polski. Obawiam się tylko, że następnym razem potrzebna mi będzie już ochrona policyjna. - Rozumiem, że to była awantura na tle politycznym. - Ale rzecz w tym, że gdybym była mężczyzną, to on by tego nie zrobił. Takie zwierzęta z agresją występują tylko wobec kobiet. Wokół mnie były same kobiety. Wystarczyłby jeden mężczyzna - i nic by nie było. - Pani książki zawsze wywołują wiele emocji. Może to poglądy, a nie sam fakt bycia kobietą, je powodują? - Tu chodzi o to, że jestem kobietą, która przyznała sobie prawo do wyrażania poglądów. Ale agresja mężczyzn dotyczy wszystkich kobiet. Nawet agresywne kobiety przy agresywnych mężczyznach zamieniają się w owieczki. Ja sprawiam wrażenie agresywnej kobiety, ale przez dwadzieścia lat żyłam z mężczyzną, który mnie bił.
I tak to literatura karmi się życiem, a życie zamienia w literaturę...
Literatura polska
Plejadę polskich powieści współczesnych pokazujących problem przemocy w rodzinie wypada zacząć od wydanej w 1979 roku debiutanckiej powieści Sławomira Łubińskiego "Ballada o Januszku". Ostatnio przypominaliśmy sobie ją przy okazji prac nad programem przeciw przemocy wobec osób starszych "Starszy Pan, Starsza Pani" prowadzonych w placówce Pogotowia "Niebieska Linia". Książkę i równie świetny serial z 1987 w reżyserii Henryka Bielskiego z rewelacyjną Lidią Fiedosiejewą-Szukszyną w roli matki. Narratorką opowieści jest prosta kobieta spod Warszawy, 40-letnia wdowa, Genia Smoliwąs. Genia jest sprzątaczką w fabryce, mąż zginął w Oświęcimiu i ona sama boryka się z wychowaniem syna Januszka. Januszek wciąż wchodzi w konflikty z prawem i wciąż "żeruje" na matce, stając się jej oprawcą.
Na jednym z forów internetowych znalazłam taki wpis: Pamiętam ten serial, choć miałam okazję widzieć go tylko raz. Rzeczony Januszek był to łotr pierwszej klasy już od dziecka, ale jeszcze bardziej przerażające było to, jak bardzo matka była ślepa na jego bandyckie wybryki i nie dała złego słowa na niego powiedzieć.
Kolejną książką dla dorosłych, choć narratorem opowieści jest dziecko, jest głośny debiut Wojciecha Kuczoka "Gnój", za który autor otrzymał najznamienitszą polską nagrodę literacką "Nike", a Magdalena Piekorz kilka nagród za nakręcony na wątkach z "Gnoja" film "Pręgi", ze świetną obsadą (Michał Żebrowski, Jan Frycz i Agnieszka Grochowska). "Gnój" jest historią rodzinnego piekła, opowiadaną przez dziecko, które ma już to wszystko za sobą, potrafi zdobyć się na dystans, ale z jakichś przyczyn dzieckiem być nie przestaje. Narrator opisuje rodzinny rytuał przemocy; metodyczne, przypominające tresurę bicie. Analizuje źródło rodzinnych tragedii; sytuację, w której technika "kija" spotyka się z konsekwentnym buntem.
"Fastryga" Grażyny Jagielskiej to opowieść o trzech pokoleniach kobiet, których losy naznaczone są tajemniczym piętnem. To przenikliwe studium wzajemnego zniewolenia i przemocy w rodzinie, konsekwentnie ukazywane z dwóch perspektyw - sprawcy i ofiary. Wyłania się z niego obraz zapętlonego świata, który rządzi się niepojętymi dla postronnych regułami i z którego nie ma ucieczki. Narracja wciąga w spiralę fizycznych i psychicznych tortur, jakich doświadczają bohaterki, w atmosferę paraliżującego strachu i ciągłego napięcia. Autorka zdradza czytelnikom myśli i lęki nie tylko ofiar, ale także agresora, których nie znała ofiara. Odwołuje się do jego dzieciństwa, pokazuje związek między konkretną traumą a jego zachowaniem. Sprawia, że w czytelniku pojawia się nić sympatii dla oprawcy, dla damskiego boksera, który w pracy nie umiał nawet zwalniać złych pracowników, bo za dużo o nich wiedział, za to w domu katował żonę.
I następna książka napisana kobiecym piórem - "Coraz mniej milczenia. O dramatach dzieciństwa bez tabu" Marty Fox, którą w 2004 roku nagrodziliśmy właśnie za tę książkę "Złotym Telefonem" za znaczące dokonania w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Recenzenci gubią się nad tą książką, pisząc raz "literatura piękna", raz "literatura faktu". Książka powstała na podstawie czterech autentycznych historii. Autorka zamieściła w prasie i w internecie ogłoszenie o tym, że zbiera materiały do książki o trudnym dzieciństwie. Spośród kilkudziesięciu historii (nadesłanych, opowiedzianych) wybrała cztery, w których opowiada przeżycia dorosłych ludzi, nie mogących zapomnieć o swoim dzieciństwie, gdyż KTOŚ napiętnował je przemocą, strachem i zamienił w koszmar. Ten ktoś (rodzice, opiekunowie) zrobił to w imię tzw. miłości oraz dobrego wychowania i żądał dodatkowo okazywania sobie szacunku. W książce nie ma przykładów z marginesu społecznego, same "porządne" rodziny, gdzie wykształceni rodzice dbają o dom i fizyczne potrzeby dzieci, a swoje wychowanie nazywają jedynie surowym. Marta Fox chce dotrzeć swoją książką do takich właśnie osób, chce obudzić w nich, nieuświadomione wcześniej, bardzo trudne uczucia i emocje, z którymi ciężko będzie im sobie samodzielnie poradzić. Dlatego też nie muszą i nie powinny poprzestawać tylko na jej przeczytaniu, lecz szukać dla siebie pomocy, np. u psychoterapeuty, o czym jest w książce jasny komunikat.
Pisząc o Marcie Fox, nie sposób nie wspomnieć o tym, że autobiograficzne wątki dotyczące przemocy w rodzinie pojawiają się także na coraz liczniej prowadzonych w internecie blogach (czyli internetowych pamiętnikach, dziennikach). Mają zróżnicowaną wartość literacką, ale niewątpliwy walor autentyzmu...
Aby nie zostawić wrażenia, że o przemocy w rodzinie piszą tylko kobiety (choć jak widać ich przewaga, przynajmniej na tym polu, jest miażdżąca), wspomnę o debiutanckiej książce Tomasza Małkowskiego "Kręgi piekła, kręgi nieba". Bohater tej powieści przeżywa rozpad małżeństwa i problemy związane z kościelnym unieważnieniem ślubu i cywilnym rozwodem. Bohater tej mocno osadzonej w polskich realiach powieści w spotkaniach z różnymi ludźmi w codziennych sytuacjach życiowych szuka prawdy i zwykłego ludzkiego szczęścia.
Coś dla młodzieży
Kolejna mała literatura europejska, ale w wielkim stylu, to literatura niderlandzka. Jej przedstawicielka, Karel Verleyen, napisała świetną, współczesną powieść dla młodzieży "Siedem dni ciemności".
Szesnastoletnia Marjan jest szczęśliwą, wesołą dziewczyną. Duży, zamożny dom, egzotyczne wakacje, jazda konna, prywatna szkoła. Jedyny kłopot - to marny stopień z geografii. A jednak jej przyjaciel Mark zastanawia się: Co dzieje się z Marjan? Na ich przyjaźni od kilku miesięcy zaciążyła ponura tajemnica. Marjan jest molestowana seksualnie przez ojca. Przeżywa dnie i noce pełne wstydu i strachu. Życie zatruwają jej wyrzuty sumienia i koszmarne sny. Nikt nie chce pomóc udręczonej dziewczynie. Dyrektorka szkoły boi się skandalu, a matka - konfrontacji z uwielbianym mężem. Dopiero anonimowa rozmowa z terapeutą pozwoli Marjan wyzwolić się z bezradności. Tę książkę powinny przeczytać wszystkie nastolatki. Zrozumieją, że milczenie nie rozwiąże ich problemów. Że nie muszą bać się i wstydzić. Że nie muszą zgadzać się na zły dotyk dorosłych.
O dzieciach dla dorosłych
"Od kiedy byłem mały, chciałem zabić niebo" - tak zaczyna się powieść Gilles Paris "To ja, Matołek". Jej bohater, 9-letni Ikar, zwany Matołkiem, po dramatycznych przeżyciach trafia do domu dziecka. Świat dorosłych - z ich dramatami, sprawami całkiem nie dla kilkulatków - zderza się w tej książce z dziecięcymi wyobrażeniami. I znowu życie splata się z literaturą, gdy słyszę w naszej placówce opowieść o chłopcu z domu dziecka, który dostaje przepustkę, aby pomóc matce przy... eksmisji.
W powieści nie ma najmniejszej nuty ckliwości czy sentymentalizmu, a śmiech przeplata się ze łzami wzruszenia. Książka adresowana do dorosłych, pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy - i sporo się nauczyć. Gdyby tylko dorośli, tak jak Matołek, nie bali się zadawać pytania...
Równie poruszająca jest książka Gilles Tibo-Zau o pięknych ilustracjach i świetnym tytule - "Dziewczynka, która przestała się uśmiechać". Jej bohaterka, Ewa, ma sekret. Straszny sekret, którego nie może nikomu zdradzić. Tylko pewien pan go zna. Pan, którego Ewa się boi i który daje jej prezenty, żeby milczała. Mała dziewczynka pogrąża się w ciszy. Przestała mówić. Przestała się bawić. Przestała się uśmiechać. Mijają dni i noce, rozpacz opanowuje jej ciało. Aż do dnia, w którym jeden z rysunków ujawnia to, co ją dręczy i doprowadza w końcu do znalezienia odpowiednich słów. Słów, które przynoszą ulgę i bezpieczeństwo. Jej poruszająca opowieść przywraca nadzieję dzieciom, które cierpią w milczeniu. Książka przeznaczona jest do pracy terapeutycznej, co wyraźnie zaznaczono na obwolucie.
O dzieciach dla dzieci
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne przygotowało świetną serię książek dla dzieci pod nazwą "Bezpieczne dziecko". Książki w tej serii mają pomóc rozmawiać z dziećmi na trudne tematy. Szczególnie wtedy, gdy mamy mówić o przemocy, molestowaniu, "rodzinnych tajemnicach" i innych zagrożeniach, często obawiamy się, że sama rozmowa z dzieckiem może krzywdzić. A jednak, dla bezpieczeństwa dziecka, rozmawiać o tym trzeba... Te książeczki mogą nam pomóc taką rozmowę zainicjować, poprowadzić, znaleźć odpowiednie słowa i klimat.
W tej serii: POWIEDZ KOMUŚ! Co każde dziecko powinno wiedzieć ŁASKOTEK. Prawo dziecka do mówienia "nie" TRZY PYTANIA DO DOBREJ WRÓŻKI. Jak pomóc dziecku mówić o krzywdzie ZBYT MIŁA ŚMIERDZĄCY SER. Jak bronić się przed przemocą w szkole SŁUP SOLI. Jak powstrzymać szkolnych dręczyciel
I wreszcie tak ulubiony przez dzieci (i dorosłych, co tu kryć...) świat baśni. W baśniach można, a nawet trzeba, pozwolić sobie na element niezwykłości, bo tym się właśnie baśń charakteryzuje. Wisna Lipszyc, autorka wydanych w wydawnictwie "Nowy Świat" "Baśni", pisze: "Myślę, że BAŚNIE są interesujące i na pewno mogą wzbogacać intelektualnie i emocjonalnie. Poruszam w nich wiele zagadnień i skłaniam do myślenia. Lekturę warto zaczynać od 10 lat - nie wcześniej, bo nie są to baśnie łatwe". Dla potrzeb "naszych" przemocowych tematów polecam szczególnie baśń "Horoskopy", która dotyczy spraw psychologicznych i konfliktów w rodzinie oraz "Potwora", który opowiada o przemocy w rodzinie.
Świadomie w tym tekście pomijam piękne i wartościowe książki pisane przez terapeutów czy dla terapeutów, psychologów i innych pomagaczy. Chciałam przedstawić (całkiem subiektywny z przyczyn obiektywnych) przegląd literatury pięknej opowiadającej o brzydkich tematach.
R.D.
Inne z kategorii

„Hola Hola” – nowy teledysk DAGADANA we współpracy z Niebieską Linią IPZ
28.03.2025
„Hola hola” – to opowieść o rozmowie matki z córką...
czytaj dalej
Premier Tusk wycofał wniosek złożony przez Morawieckiego
01.02.2024
“Jak poinformował premier na konferencji prasowej, we wtorek 30 stycznia...
czytaj dalej