Doświadczyć przemocy, doznać cierpienia

31.12.2014

Niebieska Linia nr 6/2014

DDA o zdarzeniu krytycznym w biografii indywidualnej

Wydarzenia krytyczne, przez lata doznawane cierpienia związane z wzrastaniem w rodzinie, w której uzależniony od alkoholu rodzic stosował przemoc, mogą determinować do odnalezienia w sobie pozytywnych cech i zasobów przyczyniających się do zmiany swojego życia na lepsze, do odkrycia nowych, dotąd nieznanych możliwości.

W znaczeniu bardziej ogólnym kryzys odnosi się do momentu niepewności w procesie przeobrażenia osobistego lub społecznego. Jest to punkt zwrotny między jednym systemem, który traci swą prawomocność i drugim, który się rodzi".

G. Agrana

Tematyka zdarzeń krytycznych rozwija się w ostatnich latach szczególnie na gruncie psychologii klinicznej, psychologii społecznej oraz psychologii rozwojowej. Mówiąc o zdarzeniach krytycznych w biografii indywidualnej, mam na myśli te zdarzenia, które wpływają na dalszy bieg życia człowieka, otwierają przed nim nowe możliwości (lub je ograniczają), kształtują jego potrzeby, możliwości i zachowania. Stają się tym samym kreatorami zmian w sposobie widzenia otaczającego świata i własnej w nim roli. Zdaniem D. Dobrowolskiej (1992, s. 87) prowadzi to do zmian tożsamości ujętej zarówno jako odczucie ciągłości własnej osoby, jak też jako przejaw identyfikacji z określonymi strukturami społecznymi".

Perspektywa postrzegania problemu

Analiza zdarzeń krytycznych wymaga dwuwymiarowego spojrzenia na omawiany problem. Po pierwsze wymiar negatywny, który stopniowo buduje we wnętrzu człowieka niepokój, lęk, obawy. W takiej sytuacji człowiek staje się bezradny wobec trudności, która wymaga jakiejś zmiany osobowości, postępowania, albo zachowania – czasem przemiany wewnętrznej, zaakceptowania utraty czegoś" (A. Jacyniak, Z. Płużek, 1996, s. 108). Pokonanie owej trudności, zmiana osobowości i stylu życia na lepsze" może się okazać szansą na budowanie nowego życia ze wszystkimi przynależnymi mu wartościami. Z kolei nieumiejętność poradzenia sobie z problemem czy też zaistniałym zdarzeniem może doprowadzić jednostkę do emocjonalnego rozpadu, wewnętrznego chaosu i niemożliwości odnalezienia siebie w społeczeństwie.

Po drugie wymiar pozytywny. Stwarza okazję do twórczego przeżycia/przeżywania zdarzenia. To droga prowadząca do odkrywania nowych, nieznanych dotąd jednostce możliwości, a zarazem predyspozycji, jakie może uruchomić w walce z przeciwnościami losu. Wynika z tego, że każdy pozytywnie rozwiązany problem zmienia jakość życia człowieka, prowadząc go w kierunku pewnej stabilizacji, osobistej pewności, wewnętrznego zintegrowania.

Zaprezentowana w artykule historia Ani podkreśla przeżywanie zdarzeń krytycznych na gruncie życia rodzinnego. Doświadczanie przemocy, lęku o życie swoje i najbliższych stawia narratorkę przed koniecznością określenia swojego Ja, swojej tożsamości budowanej na płaszczyźnie niepewności, wewnętrznego rozdarcia pomiędzy Ja-dziecko alkoholika a Ja-osoba, którą pragnę być. Ukazana w narracji walka o przetrwanie w chaosie codziennego życia zmusza czytelnika do refleksji nad życiem z uzależnionym rodzicem.

Historia życia Ani[1]

Ania w młodym wieku straciła najbliższe osoby: matkę, siostrę, po części brata i ojca. Powodem był problem alkoholowy ojca, który doprowadził do rozpadu rodziny. Narracja Ani zmusza do refleksji nad naszym życiem, które nieoczekiwanie zmienia nas samych, najbliższe otoczenie, to, co kochamy i to, co na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Ania nie pamięta trzeźwego ojca. Nie pamięta miłych, sympatycznych chwil spędzonych w gronie rodzinnym. Alkoholizm ojca i kłótnie rodzinne doprowadziły do tragedii, o której nawet po latach ciężko Ani opowiadać. Sytuacja rodzinna zawsze pełna była napięcia, strachu i cierpienia. Przywołanie wizerunku ojca, matki zmusza ją do refleksji i chwili zadumy.

Nie pamiętam trzeźwego ojca. Pamiętam go jako bujającego się Pana. Człowieka, który wraca z pracy i już ma wypite. Takiego go pamiętam. Nie pamiętam, żeby ze mną rozmawiał, żeby usiadł, nie pamiętam zupełnie takiej sytuacji. Pamiętam tylko, że pił, wracał pijany z pracy, że mama go kryła, broniła, mówiła, że jest chory. No i wieczne kłótnie. Mama zawsze się z nim kłóciła i walczyła. Może gdyby inaczej postępowała, spakowała się, wyjechała gdziekolwiek, nie doszłoby do takiej sytuacji. Nie mam takiego obrazu z dzieciństwa, że siedzę z ojcem, rozmawiamy czy idziemy na spacer.

Matka jawi się narratorce jako:

taka dobra kobieta, która mimo to, że miała taką trudną sytuację starała się stworzyć nam dom. Starała się, aby zawsze był obiad, żeby wszystko było jak należy, dbała o nas. Ciepła i dobra, ale taka zmęczona, chuda, jakby czuła, że umrze. Po śmierci wszystko się analizuje, więc mam bardzo dobre wspomnienia z mamą.

Ania przywołuje wydarzenie, które doprowadziło do śmierci jej mamy i zdeterminowało je dalsze życie. Wydarzenie to zmieniło ją samą, jej stosunek do życia, świata, problemu alkoholowego rodziny i przyszłości, którą zaczęła tworzyć i kreować.

Myślę, że zacznę od dzieciństwa, bo dzieciństwo moje przebiegało nie tak jak w każdym domu. Nie było ono szczęśliwe i takie piękne. Wydaje mi się, że takim głównym, krytycznym punktem w moim życiu było to, że mój ojciec pił, bił moją mamę. Co prawda nas nigdy nie uderzył, ale właśnie to, co widziałam było dla mnie dużym przeżyciem. Zdarzało się to często. Moja mama nie potrafiła odejść od mojego ojca, nie potrafiła tego skończyć. Cały czas w tym trwała, aż po prostu mój ojciec przyczynił się do śmierci mojej mamy. To był właśnie taki punkt krytyczny. Mimo tego, że miałam dziesięć lat, powiedziałam sobie, że nigdy nie pozwolę, aby ktoś mnie uderzył, żeby pił i źle mnie traktował. To był taki główny punkt, w którym zrozumiałam bardzo wiele rzeczy, jeszcze przecież jako dziecko. Później mój ojciec został pozbawiony praw rodzicielskich.

Zamieszkałam u mojej siostry, starszej ode mnie o dziesięć lat, a mój brat zamieszkał u drugiej siostry. Tak się jednak zdarzyło, że mój szwagier też pił. Na początku nie zauważałam tego. Wyobrażałam sobie, że jak człowiek pije, to musi bić i zachowywać się brutalnie. To była taka sytuacja, że on pił, ale nie przejawiał agresji. Wtedy nie wydawało mi się to takie straszne. Miałam swój dom, czułam się w nim bezpiecznie i nic mi nie zagrażało. Ale to wszystko było na początku. Później zaczął podnosić rękę na moją siostrę. Stanęłam między nimi i zrozumiałam, że potwierdziło się w sumie to, że nigdy nie pozwolę, żeby ktoś mnie uderzył, żeby tak mnie traktował. Zdałam sobie sprawę, że nigdy nie pójdę taką drogą.

To zdarzenie, które wcześniej przywołałam, było zdarzeniem krytycznym w moim życiu i dało mi jakiś taki punkt do zastanowienia się nad moim życiem, kim chcę być, że nie pozwolę się traktować tak jak moja mama. Było to dla mnie straszne przeżycie, o którym ciężko mi mówić. W dniu śmierci mojej mamy nie było mnie w domu. Kiedy przyszłam, była karetka, reanimacja. Cała sytuacja miała miejsce nie po libacji, ale imprezie, gdzie byli znajomi rodziców. Po prostu był ten alkohol. Wtedy jako dziecko nie rozumiałam co się dzieje. W ogóle nie wierzyłam w to, że tak to się może skończyć. Wtedy nie oceniałam jeszcze tego w taki sposób. Mama leżała w szpitalu. Później dowiedziałam się nagle, że nie żyje. Zaczęłam łączyć fakty. Zrozumiałam, że to rozbite szkło w łazience i pijany ojciec przyczyniło się do śmierci mamy. Cała ta sytuacja ukształtowała moje spojrzenie na tę sprawę. Wydaje mi się, że to był ten moment, w którym postanowiłam, że nie pozwolę się uderzyć, że nie chcę tak żyć, nie chcę znać ojca. Bardzo długo nie miałam z nim kontaktu, chyba pięć lat. Tak naprawdę dla mnie jest to obcy facet. Żaden ojciec, który nic już nie zmieni w swoim życiu. To mnie nadal utwierdza w tym, że chcę żyć inaczej, chcę być zupełnie inna, chcę coś zrobić w życiu, skończyć studia. Pokazać innym, że potrafię sobie poradzić. To był ten moment, w którym bardzo dużo zrozumiałam.

Przez całe moje życie, od śmierci mamy mieszkałam u mojej siostry, gdzie stworzono mi taki dom, w którym mogłam się uczyć, mogłam spełniać moje marzenia. Było tak do momentu, w którym zrozumiałam, że tak naprawdę mój szwagier niczym się nie różni od mojego ojca. Tylko tyle, że nie bije. Po śmierci mojej siostry zrozumiałam, że jest już na takim etapie alkoholizmu, że bez leczenia po prostu nie da rady. I w tej świadomości całej, że to moje życie jest takie a nie inne, i że nie chcę, aby tak dalej wyglądało, absolutnie nie chcę być z mężczyzną, który pije i wrednie się zachowuje. Byłam właśnie z takim chłopakiem, którego mama była alkoholiczką. I już z nim nie jestem. Nie wiem czy to był główny powód, że się rozstaliśmy. Wydaje mi się, że to też był taki moment, że się bałam, że on również może pić. Był to taki wewnętrzny strach. Nie chciałam się z kimś takim wiązać. Ja jestem dzieckiem alkoholika i on też. Byliśmy razem siedem lat. Myślę, że ta sytuacja też w jakiś sposób zaważyła na moim późniejszym życiu.

Wracając do siostry, to wydaje mi się, że takim momentem krytycznym była też awantura, gdzie ja byłam świadkiem tego całego zdarzenia. Szwagier przyszedł pijany, zaczął wyzywać moją siostrę od różnych, krzyczeć. Od razu wszystko mi wróciło. Całe dzieciństwo, co się działo z domem, wszystkie takie zdarzenia, że ojciec biegał z siekierą po domu. Kompletnie wszystko wróciło. Wtedy pomyślałam, że tak jak wtedy stawałam pomiędzy mamą a ojcem to i teraz muszę zareagować. Miałam wtedy piętnaście lat. Rozdzielałam ich i starałam się coś zrobić. Zrozumiałam, że nigdy w życiu nie pozwolę sobie, żeby tak wyglądało moje życie, że chcę czegoś więcej. Chcę coś zrobić, coś pokazać, że ja też mogę być wartościowym człowiekiem. To, że miałam takiego ojca nie wpłynie na to, że będę żyła tak jak on. A gdyby zaszła taka sytuacja, że związałabym się z takim człowiekiem, to podejrzewam, że jest to takie silne we mnie, że rozstałabym się od razu. Nie patrzyłabym na dzieci. Jest to takie silne u mnie, jakiś taki uraz do alkoholu.

Zdarzenie krytyczne przywołane powyżej zmusza do postawienia pytania o sposoby radzenia sobie z tak trudnym doświadczeniem. Takich sposobów było wiele, jednakże każdy z nich wymagał cierpliwości, zrozumienia i walki ze swoimi uczuciami i emocjami:

Czułam złość. Płakałam, byłam bardzo zdenerwowana, wpadałam w takie stany, że nie było można mnie uspokoić w żaden sposób. Płakałam, krzyczałam, taka histeria.

Pomocni w zrozumieniu tego, co się wydarzyło, okazali się najbliżsi Ani – jej siostra i koleżanka. Siostra stworzyła dla niej nowy dom, w którym mogła czuć się bezpiecznie i pewnie. Jak się później okazało, jednak sytuacja z domu rodzinnego się powtórzyła. Problem alkoholowy powrócił. Jednak siostra Ani potrafiła udzielić jej wsparcia, którym starała się ją otoczyć w najtrudniejszych chwilach jej życia:

Siostra pomogła mi przede wszystkim wtedy, gdy wzięła mnie do siebie. Moment, w którym chciała mi stworzyć nowy dom był dla mnie bardzo ważny. Natomiast w mojej rodzinie cała ta sytuacja była przemilczana, coś się stało i nie było dalej tematu. Myślę, że sama sobie radziłam. Wszystko gdzieś tam w sobie dusiłam i nigdy nie pokazywałam uczuć na zewnątrz.

W przezwyciężaniu trudnych momentów pomocna okazała się także jej przyjaciółka, o której mówi z niezwykłym ciepłem i oddaniem:

To właśnie ona wie o mnie najwięcej, zna każdą moją sytuację rodzinną. I to ona zawsze mi pomagała. Wspierała mnie, mogłam do niej iść porozmawiać. Czternaście lat tak się wspieramy. Jest to dla mnie taka osoba, do której mogę się zwrócić i wiem, że zawsze mi pomoże.

Ania mówi o kilku wydarzeniach jako o tych, które stały się dla niej punktem zwrotnym. Dzięki nim zrozumiała, co jest dla niej ważne, co ma sens w życiu i do czego chce dążyć:

To wydarzenie stało się takim punktem zwrotnym, w którym zrozumiałam, że chcę być kimś, że nie chcę tak żyć. Na przestrzeni tego czasu wiedziałam, że chcę skończyć szkołę, zrobić studia, coś w życiu osiągnąć.

Z perspektywy czasu Ania przypisuje znaczenie przeżytym przez siebie zdarzeniom. Ma świadomość wagi tych zdarzeń dla aktualnego życia.

Myślę sobie, że z perspektywy czasu więcej rozumiem, że wszystko ma jakieś znaczenie w sensie życia, że nic się nie dzieje bez przyczyny, że tak musiało być. Wydaje mi się, że to był taki moment, w którym wiele zrozumiałam. Przede wszystkim to, że nie chcę tak dalej żyć, że nie pozwolę się uderzyć.

Ania wie, że wiele zależy od niej samej. Wie, że może liczyć tylko na siebie. Na swój upór w dążeniu do obranego przez siebie celu, na stworzenie nowej rodziny, na miłość, której oczekuje. O sobie samej, swoim życiu mówi w następujący sposób:

Jeśli ja będę się starała zrobić coś dobrego z moim życiem, to tylko będę to zawdzięczała sobie. Mogę liczyć tylko na siebie. Wiem, że tak naprawdę wszystko zależy ode mnie. Ja kieruję swoim życiem i jeśli skończę studia, to tylko dzięki sobie. Myślę, że całe życie musiałam liczyć tylko na siebie. A oprócz tego, że liczyłam tylko na siebie, to pomagałam jeszcze mojemu bratu, który nie potrafił sam sobie pomóc. Jest to takie obciążenie, że ja jestem jedyną osobą, która może mu pomóc. Jest to też takie ciężkie. Ciężkie dla mnie. Czuję się taką Matką Teresą.

Wspomniany w narracji brat Ani powielił drogę swojego ojca. Dziś leczy się w szpitalu psychiatrycznym. Ania ma nadzieję, że uda mu się wrócić do normalnego życia, w którym alkohol nie będzie stał na pierwszym miejscu.Ania marzy o własnej rodzinie, snuje fantazje na ten temat. Będzie to rodzina, której sama nie doświadczyła. Pełna miłości i zrozumienia, bez przemocy. Szczęśliwa.

To taki sens mojego życia. Stworzyć dom, którego się nie miało. Stworzyć coś innego niż moje dzieciństwo. Jest to szczęście, które chcę zdobyć.

Po wielu latach Ania postanowiła odwiedzić swojego ojca. Ojca, który wyrządził jej i rodzinie wiele krzywdy i bólu:

Byłam raz u niego. Nic się nie zmieniło. Nadal pije. Niedawno miałam taką wewnętrzną potrzebę, żeby go odwiedzić. Pojechałam z moją siostrą i bratem i zastaliśmy go nieprzytomnego, leżącego gdzieś w pokoju na fotelu. Po prostu stwierdziłam, że on nigdy się nie zmieni.

Czyżby znowu miłość dała o sobie znać? A może współczucie i litość do człowieka, który przegrał swoje życie?

Pozytywny wymiar kryzysu

D. Carr (1986, s. 31) jest zdania, że w rezultacie, w złożonych działaniach i doświadczeniach codziennego życia jesteśmy zarazem podmiotami czy działającymi narratorami, a nawet obserwatorami zdarzeń, które przeżywamy, i działań, jakie podejmujemy". Przytoczony cytat wpisuje się w działania Ani, które podjęła, aby zmienić aktualny styl życia. Obrała cel – chęć ukończenia szkoły średniej, dostanie się na studia i osiągnięcie w swoim życiu czegoś, z czego będzie dumna i zadowolona (chcę coś zrobić, coś pokazać, że ja też mogę być wartościowym człowiekiem. To, że miałam takiego ojca nie wpłynie na to, że będę żyła tak jak on"). Obecnie Ania jest studentką pedagogiki. Cel, który zamierza zrealizować, jest w zasięgu ręki. Wystarczy tylko do niego dążyć i cierpliwie czekać aż go osiągnie. Nie nastąpi to bez ciężkiej pracy i wysiłku, którego Ania jest świadoma (jeśli ja będę się starała zrobić coś dobrego z moim życiem, to tylko będę to zawdzięczała sobie. Mogę liczyć tylko na siebie").

Pozostawiając za sobą trudne zdarzenia, dom rodzinny, w którym alkohol i przemoc pełniły główne role, śmierć matki, problem alkoholowy szwagra i brata, Ania dąży do szczęścia. Ucieczka" w kształcenie traktowana jest przez nią jako warunek konieczny do uzyskania lepszego statusu społecznego. Być może będzie on dla niej wyznacznikiem innego życia, innego patrzenia na siebie i otaczający świat. Ponadto studiowanie pedagogiki umożliwia jej poznawanie treści, w których zagadnienia problemu alkoholowego bardzo często są poruszane, a to z pewnością pomoże jej zrozumieć zachowanie bliskich osób.

Wczytując się w narrację Ani, możemy dojść do wniosku, że nastąpiła w niej przemiana: z zagubionego, samotnego dziecka, które nie było świadome tego, co się wydarzyło (wtedy jako dziecko nie rozumiałam co się dzieje") w dojrzałą osobę, która pokonała wiele przeciwności losu, nie zatracając po drodze siebie i dbając o swój rozwój duchowy (zrozumiałam, że nigdy w życiu nie pozwolę sobie, żeby tak wyglądało moje życie, że chcę czegoś więcej").

Wnioski

W kontekście powyższych rozważań sądzę, iż warunkiem niezbędnym do osiągnięcia aktualnego poziomu i stylu życia było w przypadku Ani:

–   zrozumienie zdarzenia, które miało miejsce w jej rodzinnym domu oraz przyczyn jego zaistnienia,

–   uruchomienie strategii radzenia sobie z krytycznym zda-rzeniem życiowym związanym ze śmiercią matki,

–   pomoc i wsparcie znaczących innych" w osobie siostry i przyjaciółki,

–   stworzenie przez siostrę Ani nowego domu, w którym przez pewien czas mogła czuć się kochana i akceptowana,

–   wyznaczenie celu, do którego dążyła (i nadal dąży – szkoła średnia, studia, szczęśliwa rodzina),

–   zdolność do autorefleksji i nadawania znaczeń temu, co przeżyła.

Na zakończenie warto zaznaczyć troskę narratorki o ojca. Pomimo bólu i cierpienia jakie wyrządził całej rodzinie, Ania interesuje się jego losem. Świadczy o tym chociażby, jak sama mówi, jej wewnętrzna potrzeba, żeby go odwiedzić". Po raz kolejny dowiadujemy się o silnej miłości dzieci alkoholików do nadużywającego alkohol rodzica i często stosującego różne formy przemocy. Interesujące wydają się zatem uruchamiane mechanizmy, które pomimo oddalenia się od alkoholowego środowiska rodzinnego, wymuszają na dzieciach ustawiczną kontrolę i opiekę nad rodzicem.

Amelia Krawczyk-Bocian – doktor nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

BIBLIOGRAFIA

Carr D., (1986), Time, Narrative and History, Bloomington: Indiana University Press.

Dobrowolska D. (1992), Przebieg życia – fazy - wydarzenia, Kultura i Społeczeństwo" nr 2.

Krawczyk-Bocian A. (2013), Doświadczanie zdarzeń krytycznych. Narracje biograficzne dorosłych dzieci alkoholików, Wydawnictwo Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, Bydgoszcz. Płużek Z., Jacyniak A. (1996), Świat ludzkich kryzysów, Wydawnictwo WAM, Kraków.

________________

[1] Narracja Ani pochodzi z mojej pracy doktorskiej nt. Zdarzenia krytyczne w narracjach dorosłych dzieci alkoholików. Studium przeżyć i doświadczeń", Bydgoszcz 2013.

Inne z kategorii

Poszukujemy osoby pierwszego kontaktu i obsługi sekretariatu

Poszukujemy osoby pierwszego kontaktu i obsługi sekretariatu

26.01.2024

czytaj dalej
Tydzień pomocy osobom pokrzywdzonym

Tydzień pomocy osobom pokrzywdzonym

19.02.2024

Z okazji rozpoczynającego się tygodnia pomocy osobom pokrzywdzonym...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.