STARSI LUDZIE SĄ PORZUCANI W SZPITALACH

05.02.2007

Jadwiga Narodowiec na początku grudnia trafiła na oddział ortopedii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Babińskiego. Lekarze operowali jej złamaną kość udową. Zabieg się udał, pacjentka czuje się dobrze i już przed świętami Bożego Narodzenia miała być wypisana do domu.

Piotr Koprowicz, ordynator oddziału ortopedii: - 22 grudnia nasza karetka odwiozła ją do mieszkania. Ale sanitariusze nie dostali się do środka. Mimo obietnic nikt z rodziny na nich nie czekał o umówionym czasie. I dotąd nikt się nie zgłosił.

Pani Jadwiga trafiła z powrotem na oddział i leży tam do dziś. Kilka razy odwiedziła ją sąsiadka. Raz krewna, ale się pokłóciły. - Obcy ludzie chcą mi pomóc, a rodzina mnie zostawiła - ze łzami w oczach opowiada staruszka.

Jedna z kobiet leżących z nią w sali: - Mówiła kiedyś, że upoważniła siostrzenicę do pobierania emerytury, by ta w zamian za to czasem do niej zajrzała. To właśnie ona ma klucze do mieszkania, ale - zdaniem sąsiadów - i tak zmieniła zamki.

Lekarze zawiadomili o sytuacji Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i policję.

Nadkomisarz Artur Falkiewicz z dolnośląskiej policji: - Policjantka skontaktowała się z siostrzenicą tej pani. Trudno nam coś zrobić, bo nie ma ona prawnego obowiązku opieki nad ciocią, a teraz sama ma trudną sytuację i dlatego postanowiła znaleźć staruszce miejsce w domu opieki.

Na to jednak potrzeba zgody staruszki lub decyzji sądowej. A Jadwiga Narodowiec o ośrodku nawet nie chce myśleć: - Mam własne mieszkanie, nie chcę się tułać. Przydałby mi się tylko ktoś do pomocy.

Pani Jadwiga nie jest jedyną osobą porzuconą w szpitalu przez rodzinę.

Anna Jóźwiak-Materna, kierowniczka zespołu do spraw domów pomocy społecznej wrocławskiego MOPS-u: - W dzisiejszych czasach chęć przywłaszczenia mieszkania lub emerytury bywa dla rodziny ważniejsza niż godność starszego człowieka.

Co roku do wrocławskich szpitali trafiają osoby, których rodzina chce się pozbyć. - Najczęściej przed świętami, wakacjami lub feriami, bo wtedy niedołężni, ciężko chorzy stanowią przeszkodę - mówi ordynator Piotr Koprowicz. - Dotyczy to ciężko chorych, gdy ciężar opieki przerasta rodzinę, jak i w przypadkach osób całkiem zdrowych, jak na swój wiek, ale w naturalny sposób zniedołężniałych.

Rocznie na oddziałach szpitalnych porzucanych jest nawet kilkadziesiąt osób.

Mariola Łokietko, pracowniczka socjalna szpitala przy ul. Kamieńskiego: - Pacjenci różnie reagują na osamotnienie: płaczą, załamują się. Czasem rodziny tłumaczą krewnym, że muszą ich oddać do domu opieki, bo nie mogą zrezygnować z pracy. Ale są też przypadki, w których to ja zmuszona jestem do tłumaczenia pacjentom, że ośrodek to nie przytułek, lecz miejsce, gdzie będą mieć fachową opiekę i rehabilitację. Jednak umieszczenie w ośrodku pomocy to ostateczność, zwłaszcza że brak w nich miejsc.

Źródło: www.gazeta.pl

Inne z kategorii

Procedura Niebieskie Karty

Procedura Niebieskie Karty

19.02.2024

W 2023 roku procedura "Niebieskie Karty" została wzbogacona o kilka nowych elementów.

 

...

czytaj dalej
Konferencja „Psychoterapia Młodych”

Konferencja „Psychoterapia Młodych”

31.01.2024

Zapraszamy do udziału w konferencji, którą objeliśmy matronatem.Konferencja odbędzie się 18-19.03.2024...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.