WARSZAWA: PAPIEROSY NIE DLA DZIECI

Aktualności

20.09.2007

Z badań wynika, że ponad 60 proc. warszawskich sprzedawców nic sobie nie robi z zakazu sprzedaży papierosów nieletnim. - Nigdy nie miałem problemu z kupnem fajek - wyznał mi wczoraj przy kiosku na pl. Bankowym Michał, 14-latek wyglądający na swój wiek. - Z alkoholem to co innego, ale papierosy każdy ci sprzeda.

Kilka minut później w ratuszu obok odbyło się spotkanie z okazji 10. Ogólnopolskiego Dnia Odpowiedzialnej Sprzedaży Wyrobów Tytoniowych.

- Sytuacja w Warszawie nie jest dobra. Będziemy mocniej kontrolować szkoły, podwórka, parki. Zgłaszać przypadki palenia z młodzież szkołom i rodzicom - zapewniał Zbigniew Leszczyński, komendant straży miejskiej.

Wczoraj strażnicy miejscy i policjanci ruszyli do 5 tys. placówek, w których można kupić papierosy, by wręczyć sprzedawcom list od prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz z prośbą o włączenie się do akcji. Rozdawali naklejki i ulotki wyjaśniające, jak zachować się w sytuacjach z trudną młodzieżą. Według tych ostatnich najlepiej spokojnie powiedzieć: "Nie, nie mogę sprzedać papierosów, ponieważ zabrania mi tego prawo. A za złamanie zakazu grozi mi grzywna do 5 tys. zł".

Harcerze z ZHP włączyli się do akcji, prowadząc badania "Tajemniczy klient". Osoby niepełnoletnie próbowały kupować papierosy w różnych częściach miasta i sprawdzały reakcję sprzedawców. - Wyników naszej akcji jeszcze nie znamy. Na pewno większą odporność na naszą prowokację wykazali starsi sprzedawcy - mówiła Agnieszka Drogosz, rzecznik ZHP.

Organizatorzy akcji podkreślali, że przekonywać należy nie tylko sprzedawców. Drugą stroną medalu są sami nieletni i ich rodzice. - Dzieci powinny wiedzieć, dlaczego jest dla nas ważne, by nie paliły papierosów - mówiła Marta Zagrodzka z Komitetu na rzecz Dzieci w Polsce KONARD. - Należy im to rozsądnie i spokojnie wyjaśniać.

Źródło: www.gazeta.pl