Przemoc domowa wobec Polek w Wielkiej Brytanii. Rekomendacje dla specjalistów pracujących w Polsce (6/143/2022)

06.11.2024
Iwona Zielińska-Poćwiardowska

Migracja jest czynnikiem zwiększającym ryzyko wystąpienia zachowań przemocowych. Mimo że mechanizmy przemocy są podobne, to jednak na jej charakter oraz bariery utrudniające szukanie wsparcia i wychodzenie z przemocowych relacji ma wpływ kontekst kulturowy, normy i tradycje z kraju pochodzenia.

Liczne badania zagraniczne na temat przemocy wśród migrantów latynoskich w USA czy wśród Hindusów i Azjatek w Wielkiej Brytanii, pokazują jednoznacznie, iż migracja nie tylko przyczynia się do pogłębienia ryzyka doświadczania przemocy domowej (Sokoloff and Dupont, 2005), ale zwiększa też trudności w poszukiwaniu i uzyskiwaniu pomocy (Anitha et al., 2018). Po wejściu do Unii Europejskiej w 2004 roku, z Polski wyjechało około 2,5 miliona osób do różnych krajów europejskich, głównie do Niemiec i Wielkiej Brytanii, gdzie znajdują się największe skupiska nowej migracji, szacowane na około milion osób w każdym z tych krajów. Do tej pory jednak nie było żadnych badań na temat przemocy domowej pośród Polaków mieszkających i pracujących za granicą. Nasz projekt jest pierwszym z nich.

W czerwcu 2022 roku zakończyliśmy wraz z badaczami z Uniwersytetu w Lincoln w Wielkiej Brytanii prawie dwuletnie badanie, którego celem było przyjrzenie się, w jaki sposób i w jakim stopniu kwestie przemocy domowej dotyczą Polek mieszkających w tym kraju. Pomysł na projekt zrodził się z obserwacji, że pomimo obecności około pół miliona polskich kobiet, bardzo niewiele z nich trafia do brytyjskich organizacji pomagającym osobom pokrzywdzonym przemocą domową. Chcieliśmy poznać przyczyny tej sytuacji.

W ramach badania przeprowadziliśmy 28 wywiadów biograficznych z Polkami mieszkającymi w Szkocji, Anglii i Walii. Pytaliśmy o dzieciństwo, szkołę, poprzednie związki i przeprowadzkę do Wielkiej Brytanii. Zadawaliśmy szczegółowe pytania dotyczące doświadczanej przemocy domowej oraz o uzyskaną (lub nie) pomoc i sposoby radzenia sobie z tą sytuacją. Zależało nam, by określić bariery i czynniki ułatwiające szukanie wsparcia, opuszczanie i wychodzenie z przemocowych relacji, aby móc stworzyć zbiór rekomendacji usprawniających pomaganie Polkom i Polakom w sytuacji przemocy. Dlatego dodatkowo przeprowadziliśmy również 38 wywiadów z osobami pomagającymi, tj. z pracownicami fundacji, pracownikami społecznymi, psychologami, prawnikami, osobami pracującymi w szkołach.

Wpływ migracji na przemoc domową

Historie życia kobiet, z którymi rozmawialiśmy, pomogły nam zrozumieć jak bardzo złożonym problemem jest przemoc domowa dotykająca Polki żyjące w Wielkiej Brytanii. Chociaż istnieje wiele podobieństw między doświadczeniami polskich kobiet a tym, co pokazują badania na temat przemocy domowej doświadczanej przez kobiety z innych grup, to istnieją również specyficzne cechy ich doświadczeń, które specjaliści brytyjscy powinni znać i rozumieć, aby udzielać im lepszego wsparcia. Chodzi przede wszystkim o kontekst migracji, polskie normy i narracje kulturowe dotyczące rodziny i roli kobiety w budowaniu i funkcjonowaniu rodziny, które ‘pomagają’ w normalizacji niektórych form nadużyć, oraz charakterystyczne dla Polek wyjaśnianie występowania przemocy nadużywaniem przez męża/partnera alkoholu („bije, bo pije”).

Choć formy i cykle przemocy są bardzo podobne, niezależnie od miejsca, gdzie przemoc jest obecna, to nie ma wątpliwości, że pobyt w innym kraju, często bez znajomości języka oraz w osamotnieniu, wpływa na intensywność i zakres stosowanej przemocy. Najczęstszą formą przemocy domowej i najbardziej związaną z faktem życia w obcym kraju i nadużyć wobec badanych kobiet, był wzorzec kontrolowania i ograniczania wolności, który ma na celu uzależnienie osoby od sprawcy poprzez izolowanie i pozbawianie samodzielności. W języku angielskim ten rodzaj przemocy określa się jako coercive control i od 2015 roku jest przestępstwem i podlega karze.

Izolacja była jedną z najczęściej stosowanych przez sprawców taktyk, często niemal od samego początku relacji. Dodatkowo, fizyczne odseparowanie kobiety od przyjaciół i rodziny, którzy zostali w Polsce, dawało jeszcze większą władzę i możliwości kontrowania partnerki bez obaw o ingerencję jej bliskich. Początkowe strategie izolowania i kontroli były zakamuflowane jako troska o jej dobro lub jako dowód jego miłości/zazdrości. Niektóre kobiety przyznawały, że ‘tłumaczenie miłością’ utrudniało im czasami rozpoznanie przemocowego zachowania, inne jednak pamiętały poczucie dyskomfortu związane z tymi wczesnymi oznakami kontroli.

Julia wspominała jak koleżanka, Polka poznana w pracy, chciała jej pokazać angielski pub. „[Mój facet] zrobił jej wykład, jakie to niebezpieczne, i że absolutnie nie możemy pójść do pubu. Że mogę iść tylko do niej do domu”. A kiedy nieco później próbowała się buntować, natychmiast przypominał jej, że i tak nie ma dokąd pójść, bo ma tylko jego.

Inna kobieta, Zuzanna, opowiadała nam jak jej ówczesny mąż dążył, by odizolować ją od wszelkich potencjalnych źródeł wsparcia. W pracy zapoznała kilkoro nowych znajomych, jej matka również mieszkała w Wielkiej Brytanii, ale kontrola, jaką narzucił, bardzo utrudniała jej utrzymywanie tych relacji: „To było tak, jakby chciał mnie zamknąć w klatce, nie mogłam odwiedzać mamy, nie mogłam swobodnie rozmawiać z koleżankami, bo ciągle się bał, że go zdradzę”.

Izolacja i ograniczanie swobody bardzo często pojawiały się w rozmowach z kobietami. Nierzadko była to dominująca cecha historii ich migracji i braku rozległych sieci rodziny i przyjaciół w Wielkiej Brytanii. Izolacji towarzyszyły zachowania kontrolne, które służyły ustanowieniu dominacji sprawcy nad wszystkimi aspektami życia – ich domem, mobilnością żony/partnerki, jej wyglądem, ciałem, działaniami. Jak wspominała Julia: „Kiedy przyjechałam do Anglii, wszystko było na niego – telefon, umowa najmu i inne. Jak zaczynałam pracę to podałam w pracy nawet jego mail, bo powiedział mi, że po co mam zakładać swojego maila. Na początku nie zwracasz uwagi na takie rzeczy, prawda?”.

W każdej z relacji Polek kontrola i dominacja z czasem narastały, często dochodziły do niej kolejne formy przemocy emocjonalnej, fizycznej, a nawet seksualnej. Wiele z tych kobiet musiało podjąć kilka prób, aby ostatecznie odejść od partnera. Taki wzorzec sprawia, że trajektorie historii polskich kobiet są bardziej zbliżone do kobiet z innych mniejszości etnicznych w Wielkiej Brytanii (np. Azjatki, Afroamerykanki), które zwyczajowo pozostają w toksycznych związkach 1,5 razy dłużej niż białe Brytyjki (SafeLives, 2015).

Główne bariery w sięganiu po pomoc

Nasze badanie pokazało jak duży wpływ mają czynniki społeczno-kulturowe, polityczne i ekonomiczne na zachowania kobiet związane z szukaniem pomocy. Jedną z najważniejszych barier w sięganiu po pomoc przez Polki w Wielkiej Brytanii jest uznanie i nazwanie tego, czego doświadczają jako „przemoc w rodzinie”. Wiele kobiet utożsamia przemoc domową przede wszystkim z przemocą fizyczną. Kontrola, wydzielanie pieniędzy (nawet tych zarobionych przez kobietę), izolacja, wyzwiska czy przemoc seksualna rzadko była rozpoznawana i nazywana przemocą.

Dwie kobiety przyznały, że nawet faktu zgwałcenia ich przez partnera nie uznały za przemoc seksualną, tylko obowiązek małżeński, i dopiero w trakcie kursów edukacyjnych i terapii dowiedziały się, że to był de facto gwałt. Dużo jest więc do zrobienia zarówno w kwestii zmiany świadomości na temat przemocy, jak i prewencji. Brak wiedzy o tym, czym jest przemoc, jakie są jej rodzaje i jakie metody stosują sprawcy, w znaczący sposób opóźniał poszukiwanie pomocy i zgłaszanie przemocy. W zdecydowanej większości przypadków pomoc instytucjonalna pojawiała się dopiero po kilku latach relacji i wciąż nasilającej się przemocy, kiedy kobieta zaczynała obawiać się o swoje zdrowie lub życie, albo o bezpieczeństwo swoich dzieci. I nawet w tak skrajnych sytuacjach zaledwie połowa kobiet decydowała się sama zgłosić sprawę na policję. W pozostałych przypadkach to interwencja osób trzecich – sąsiadów, szkoły, czasem przypadkowego przechodnia – skutkowała uruchomieniem systemu instytucjonalnej pomocy.

Kolejną barierą jest brak znajomości języka angielskiego, co stanowi utrudnienie w poszukiwaniu pomocy na wielu poziomach. Kobiety obawiają się o to, jak się porozumieją, kiedy zgłoszą się po pomoc. Problem wydaje się szczególnie istotny w telefonicznym kontakcie.

Kobiety, które nie znają angielskiego, funkcjonują cały czas w języku polskim – oglądają polskie media, pracują i nawiązują relacje z innymi Polakami, więc często nie mają szansy dowiedzieć się, nawet przypadkowo, z naklejki w publicznej toalecie, gdzie można zadzwonić po pomoc (to bardzo popularna forma promowania działań organizacji i fundacji pomagających w sytuacji przemocy). Nie dowiedzą się też z rozmów z Anglikami lub angielskich mediów, że problem przemocy jest traktowany bardzo poważnie w Wielkiej Brytanii, że policja traktuje zgłoszenia o przemocy priorytetowo, że kobieta, która ma dzieci, może skorzystać z przyśpieszonego trybu ubiegania się o mieszkanie od gminy (a brak możliwości wyprowadzki jest także istotnym powodem trwania w relacji przemocowej). Innymi słowy, brak znajomości języka utrudnia Polkom także zdobycie wiedzy o możliwościach pomocy.

Wiele osób opiera się na informacjach krążących na grupach społecznościowych Polaków, które często są nieprawdziwe albo mocno zniekształcone. Jedną z nich są opowieści o tym, że pomoc społeczna odbiera dzieci w sytuacji pojawienia się jakiegokolwiek problemu w rodzinie.

Nawet w przypadku depresji, jak słyszeliśmy w wywiadzie, o przemocy nie wspominając. Ogromną barierą jest więc strach przed opieką społeczną. Wszystkie kobiety, z którymi rozmawialiśmy i które miały dzieci, przyznawały, że te zasłyszane historie budziły lęk przed szukaniem pomocy. Tymczasem dzieci zostały odebrane tylko jednej z Polek i po kilku miesiącach współpracy z opieką społeczną udało się je odzyskać. Generalnie sytuacja musi być naprawdę skrajnie dramatyczna, żeby doszło do odebrania dzieci.

Rekomendacje dla specjalistów w Polsce

Wynikiem naszego projektu jest sformułowanie szeregu rekomendcji dla specjalistów, polityków i badaczy zajmujących się problemem przemocy domowej w Wielkiej Brytanii. Są one spisane w raporcie końcowym (link do raportu na końcu artykułu), natomiast w tym miejscu skupię się tylko na rekomendacjach dotyczących sytuacji, kiedy zgłasza się do specjalisty w Polsce Polka mieszkająca za granicą (czasem kobiety dzwonią do organizacji pomocowych w Polsce). Dodatkowo przedstawię te rekomendacje, które mogą być przydatne dla osób w Polsce pracujących z migrantkami.

Rekomendacje dla specjalistów w Polsce, do których zgłaszają się Polki i Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii:

  • W Wielkiej Brytanii funkcjonuje kilka organizacji pomocowych, które udzielają wsparcia w języku polskim. Dwie z nich – Opoka i Vesta – specjalizują się w problemach przemocy w rodzinie. W Szkocji działa organizacja Feniks, która prowadzi różne projekty pomocowe dotyczące zdrowia, w tym oferuje pomoc w sytuacji przemocy. W wielu dużych organizacjach brytyjskich pracują Polki, np. w Shakti Edynburg Women.
  • W nawiązaniu do trudności w poszukiwaniu pomocy, o których pisałam powyżej, dobrze jest przekonywać Polki i Polaków, by nie obawiali się zgłaszać na policję, która w Wielkiej Brytanii traktuje przemoc priorytetowo i pomaga w kompleksowym wsparciu (podejście interdyscyplinarne). W sytuacji, kiedy w przemocowym domu są także dzieci, policja ma obowiązek zgłoszenia przypadku do opieki społecznej. Jednocześnie należy więc dementować błędne informacje i rozbrajać obawy o odbieraniu dzieci przez przedstawicieli opieki społecznej.
  • W organizacjach i instytucjach państwowych, takich jak przychodnie, policja, opieka społeczna przepisy zobowiązują pracowników, by korzystali z pomocy tłumaczy w sytuacji, kiedy osoba zgłaszająca się po pomoc nie zna w wystarczającym stopniu języka angielskiego (o czym wiele osób po prostu nie wie).
  • Można także zasugerować Polce rozmowę z kimś ze szkoły lub z centrum dla dzieci, jeśli kobieta ma dzieci w tym wieku. Szkoły były w naszych wywiadach bardzo chwalone za wsparcie i organizowanie praktycznej pomocy podczas i po opuszczeniu agresywnego męża/partnera oraz wyjście z toksycznego związku. Ta pozytywna współpraca może częściowo wynikać z nieustawowego charakteru dużej części ich pracy, co oznacza, że ich działania są mniej ograniczone przez ściśle określone przepisy i zasady. Czasami szkoły były pierwszymi placówkami, które dowiadywały się o nadużyciach, chociaż wiele kobiet przyznawało, że wahało się, czy rozmawiać ze szkołami z powodu wstydu lub obaw przed zaangażowaniem się innych służb.

Rekomendacje dla osób pracujących w Polsce z migrantami po doświadczeniu przemocy

Każda społeczność i kultura ma swoje specyficzne cechy wpływające na wzory przemocy i reagowania na nią. Dlatego wyniki naszych badań nie mogą być przenoszone na inne grupy migrantów, o innej kulturze i specyfice. Są jednak ogólne zalecenia, których wdrożenie może być pomocne w lepszym wspieraniu migrantek w Polsce.

  • Istotne jest, by osoby pomagające uwzględniły w swo- jej pracy, w jaki sposób doświadczenia kobiet związane z przemocą są kształtowane przez ich pochodzenie, historię migracji i życie w obcym kraju.
  • Dobrze jest mieć przygotowany zestaw praktycznych informacji, aby pomóc kobietom w poruszaniu się w polskim systemie społecznym, prawnym i w systemie przeciwdziałania przemocy – ponieważ mogą one różnić się znacznie od tego, co znają ze swojego kraju pochodzenia.
  • Bardzo ważne jest, by zapewnić kobietom kontynuację wsparcia i ochrony już po wyjściu z przemocowej relacji. Ogromną trudnością dla wielu Polek w Wielkiej Brytanii jest właśnie to, że pomimo rozstania/rozwodu, były partner często jeszcze latami podejmuje próby kontroli i przemocy (przemoc poseparacyjna), zwłaszcza jeśli posiadają wspólne dzieci.
  • Równie ważne jest zapewnienie wsparcia dla osób doświadczających przemocy w rodzinie, które mogą nie być jeszcze gotowe do podjęcia decyzji o odejściu od partnera/ki.
  • Język jest olbrzymią barierą nie tylko w komunikowaniu faktów i wydarzeń, ale i w budowaniu zaufania klientki z Polski do osoby pomagającej, która nie zna języka polskiego. Dobrze jest więc uwzględnić to, że wspieranie osoby, która mieszka w Polsce, ale nie zna języka polskiego, może wymagać więcej czasu, także z powodu bariery emocjonalnej i psychologicznej.
  • Korzystając z pomocy tłumaczy, warto sprawdzić, czy tłumacz/ka nie jest blisko związana ze społecznością klientki. Polki bardzo często obawiały się, że do tłumaczenia zostanie wezwana osoba, która zna inne osoby z jej polskiego środowiska. Warto sprawdzić, jeśli to możliwe, czy i jakie tłumacz ma relacje z najbliższą grupą klientki. Należy też zapewnić klientki o zobowiązaniu tłumaczy do poufałości i tajemnicy.
  • Ważne jest też, by zapewnić ciągłość i współpracę z tą samą osobą tłumaczącą w danej sprawie. Nasze rozmówczynie bardzo stresowały sytuacje, kiedy przy każdym spotkaniu w fundacji czy na policji pojawiała się inna osoba do tłumaczenia, kolejna, która wiedziała o jej sprawie. Nie sprzyjało to ani otwartości, ani budowaniu relacji opartej na zaufaniu.

Więcej informacji na temat sytuacji Polek w Wielkiej Brytanii doświadczających przemocy można znaleźć w raporcie z badania dotyczącego doświadczeń przemocy Polek mieszkających w Wielkiej Brytanii „Polish women’s experiences of domestic violence and abuse in the United Kingdom” Iwona Zielinska, Sundari Anitha, Michael Rasell i Ros Kane, 2022. Raport jest dostępny na razie tylko w języku angielskim, ale wkrótce zostanie przetłumaczony na polski i umieszczony na stronie projektu. Link do raportu: https://dvsupport.blogs.lincoln.ac.uk/project-report/

Kontakty do polskojęzycznych organizacji:

Vesta https://www.vestasfs.org/nasze-uslugi

Opoka https://www.opoka.org.uk/?locale=pl 

Feniks https://feniks.org.uk/pl/feniks-counselling-personal-development-and-support-services-ltd-polski/  

BIBLIOGRAFIA:

Anitha, S., Roy, A., & Yalamarty, H. (2018). Gender, migration and exclusionary citizenship regimes: Conceptualising transnational abandonment of wives as violence against women. Violence Against Women, 24:7, 747-774. https://doi.org/10.1177/1077801217720693

SafeLives (2015). „Supporting B&ME victims – what the data shows”. 19 August. Available at: https://safelives.org.uk/practice_blog/supporting-bme-victims-%E2%80%93-what-data-shows

Sokoloff, N., & Dupont, I. (2005). ‘Domestic violence at the intersections of race, class, and gender’. Violence Against Women, 11(1), 38-64. https://doi.org/10.1177/1077801204271476

Iwona Zielińska-Poćwiardowska – dr socjologii, pracuje w Instytucie Filozofii i Socjologii w Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Jest ekspertką w zakresie badań i teorii paniki moralnej. Od kilku lat bada problem przemocy domowej, w szczególności jak działają systemy wsparcia i pomocy dla osób, które doświadczają przemocy.

 

Inne z kategorii

Zakłócenia komunikacji w związku a przemoc (1/144/2023)

Zakłócenia komunikacji w związku a przemoc (1/144/2023)

11.01.2024

Aneta Gawełek Gdy partnerzy nie mają zaufania do siebie nawzajem i nie wierzą w możliwość...

czytaj dalej

Destrukcyjne oblicze zależności w wieku senioralnym - artykuł autorstwa Joanny Grochali

13.02.2023

Joanna Grochala Osoby starsze, które unikają odpowiedzialności za swoje życie...

czytaj dalej

Newsletter Niebieskiej Linii

Dołącz do biuletynu Niebieskiej Linii i otrzymuj wszystkie bieżące informacje o akcjach, szkoleniach, wydarzeniach oraz nowych artykułach.