Psychoterapeuta a ujawnienie wykorzystywania seksualnego
Niebieska Akademia Warszawska
Pomaganie osobom wykorzystywanym seksualnie kojarzy się wielu profesjonalistom z odczuciem olbrzymiego obciążenia, które łączy się z ujawnianiem przestępstwa. Często zgłoszenie tych faktów może powodować wejście w rolę, której tak naprawdę, jako terapeuci, nie mamy – biegłego, oskarżyciela, sędziego. Mamy wyłącznie swoją – zawodową i warto uważnie analizować, czy nadal jedynie taką rolę pełnimy i jakie są źródła oporu przed prowadzeniem psychoterapii z pacjentami po dawnym doświadczeniu wykorzystywania seksualnego.
Pomaganie ofiarom wykorzystywania seksualnego jest działaniem wielowymiarowym, w którym można wyróżnić różne obszary niezbędnej pomocy: medyczną, socjalną, prawną, psychologiczną, ale także tę odnoszącą się do istniejącego systemu pomocy. Każdy z tych aspektów potrzebuje profesjonalistów i głębokiego namysłu zarówno nad wyborem potrzebnych działań, jak i kolejnością ich wykonywania. Najczęściej tym, kto podejmuje pierwsze decyzje w tym obszarze jest profesjonalista, który dowiaduje się o takich faktach. Z racji specyfiki tematu, jego niezwykłej wrażliwości, tą osobą często jest psychoterapeuta. Z jakich aspektów swoich kompetencji w takiej sytuacji powinien korzystać przede wszystkim?
Rola psychoterapeuty w sytuacji powzięcia wiedzy o trwającej przemocy wobec pacjenta
Pacjentka powiedziała mi o tym, że w dzieciństwie była wykorzystywana seksualnie, a mi wszystko zawirowało w głowie – co ja mam z tym zrobić? Co powiedzieć? Będę musiał to zgłosić i udowadniać przed tymi wszystkimi służbami, że ona nie zwariowała, a ja się na tym wszystkim świetnie znam.
Pomaganie osobom wykorzystywanym seksualnie kojarzy się wielu profesjonalistom z odczuciem olbrzymiego obciążenia, które łączy się z ujawnianiem przestępstwa. Często zgłoszenie tych faktów może powodować wejście w rolę, której tak naprawdę, jako terapeuci, nie mamy – biegłego, oskarżyciela, sędziego. Mamy jedynie swoją – zawodową i warto uważnie analizować, czy nadal jedynie taką rolę pełnimy.
Wykorzystywanie seksualne dzieci jest poważnym przestępstwem i w związku z tym wiele osób uznaje, że nie będąc zorientowanym w procedurach prawnych, nie jest właściwą osobą, która ma udzielać pomocy. Prawdą jest, że pomaganie w takiej sytuacji wiąże się często z uruchomieniem systemu pomocy, jaki istnieje w danym kraju. W Polsce nadużycie seksualne wobec dziecka jest przestępstwem ściganym z urzędu, a osoba posiadająca taką wiedzę jest zobowiązana do zawiadomienia o tych faktach odpowiednie służby. Do tego, jeśli posiada wiedzę na ten temat (a nie tylko podejrzenie), i nie zgłosi tego, naraża się na odpowiedzialność karną.
Wielu specjalistów zatrzymuje udzielanie pomocy pacjentowi w tym momencie, gdy się o tym dowiaduje, odsyłając taką osobę do innych instytucji. Często ta decyzja wynika z braku wiedzy o samym systemie pomocy ofiarom przemocy. Ujawnienie doświadczenia wykorzystywania seksualnego jest dla pacjenta silnym przeżyciem. Zdarza się, że terapeuta jest pierwszą osobą, której mówi on o tych zdarzeniach. Jeśli przekazuje je w trakcie trwania terapii, nowe informacje mogą znacznie zmienić obraz wcześniejszego postrzegania przeżyć pacjenta i jego sposobu nawiązywania relacji z ludźmi. Opisywane doświadczenia powodują też silne emocje w terapeucie, wymagają od niego, by przekierować na jakiś czas terapię na inny tor – pojawiają się inne cele. Terapeuta widzi pacjenta w innej perspektywie, rozpoznaje inne potrzeby dotyczące terapii.
Pierwszym elementem, nad którym psychoterapeuta powinien się zastanowić jest poziom bezpieczeństwa ofiary wykorzystywania seksualnego. Po pierwsze: bezpieczeństwo fizyczne odnosi się przede wszystkim do aktualnego stanu zdrowia fizycznego pacjenta – szczególnie gdy konsekwencje nadużycia seksualnego miały również charakter urazów fizycznych – wymagają skierowania na konsultację lekarską i skorzystania z niezbędnej pomocy. Czasem brak wcześniejszej wiedzy dotyczącej pochodzenia schorzeń, zranień pozwala zrewidować diagnozę stanu zdrowia psychicznego
pacjenta. Po drugie – brak bezpieczeństwa może oznaczać także bezpośrednią bliskość, kontakt z osobą określaną jako sprawca lub bardzo silną, nadal trwającą, bezpośrednią zależność od niego. Bardzo istotnym jest fakt, że proces terapeutyczny znacznie się zmienia, jeśli pacjent nadal doświadcza nadużyć. Odszukiwanie, analizowanie, interpretowanie mechanizmów obronnych w czasie trwania przemocy miałoby wymiar zwiększania zagrożenia, odsłaniania, narażania na zagrożenie ze strony sprawcy i niestabilność emocjonalną osoby doznającej przemocy. W takiej sytuacji terapeuta powinien zamienić swoje działania na takie o charakterze interwencji kryzysowej, której celem jest przede wszystkim zwiększenie poziomu bezpieczeństwa pacjenta i ustalenie aktualnych potrzeb. Taką potrzebą może być usamodzielnienie się, odseparowanie od sprawcy. Do tej formy pomocy psychoterapeuta nie ma najczęściej kompetencji. To obszar zwany w systemie pomocy pracą socjalną. Prowadzą ją najczęściej pracownicy socjalni pracujący w systemie przeciwdziałania przemocy, osoby udzielające pomocy w ramach ośrodków interwencji kryzysowej – skoncentrowani na ustabilizowaniu sytuacji materialnej, mieszkaniowej i innej, także przy współpracy z prawnikami udzielającymi bezpłatnych porad.
Czym innym niż zagrożenie bezpieczeństwa jest lęk o ponowne krzywdzenie. Terapeuta powinien badać również możliwość występowania u pacjenta odczuć zagrożenia kolejnym nadużyciem, ale wynikającym z objawów traumy, czyli dawnych przeżyć. W objawach towarzyszących traumie pacjent czasem udziela informacji o przeszłych doświadczeniach jak o tych istniejących w chwili spotkań terapeutycznych. Silne objawy utrudniające zwiększanie poczucia bezpieczeństwa i ulgi, czasem wymagają pomocy medycznej – konsultacji z lekarzem psychiatrą. To także rola dla innej osoby i na taką konsultację psychoterapeuta powinien pokierować pacjenta.
Rozpoczęty proces psychoterapii nie musi być ostatecznie przerwany z powodu udzielania niezbędnej pomocy przez innych specjalistów. Pacjenci po skorzystaniu z systemu wsparcia nadal potrzebują kontynuowania psychoterapii, leczącej relacji z pomagającym terapeutą. W trakcie psychoterapii niezaspokojone w dzieciństwie przez opiekunów podstawowe potrzeby pacjenta, szczególnie te dotyczące braku ochrony przed sprawcą, mogą być elementem analizy w trakcie sesji terapeutycznych. Mogą także ujawniać się w różny sposób w relacji z terapeutą, pojawiać się w przeniesieniu – w zależności od sytuacji będą to różne elementy istotne dla relacji terapeutycznej. Terapeuta może także analizować brak wcześniejszej informacji o tak istotnych dla jego funkcjonowania zdarzeniach – może to mieć bardzo ważny wymiar i wprowadzić sporo zmian w samym przebiegu terapii.
Ze wspomnień pacjentki: długo się zbierałam, by w końcu powiedzieć terapeucie dlaczego jestem od zawsze sama, czemu tak się boję pójść do ginekologa. Gdy się zdecydowałam – bałam się, ale też kamień spadł mi z serca, że wreszcie komuś umiem o tym powiedzieć. Wiedziałam, że nie jestem w tym sama i miałam więcej odwagi, by uciec wreszcie z domu, przerwać to i zacząć sobie radzić bez tej pętli na szyi.
Terapia związana z doświadczeniem wykorzystywania seksualnego w przeszłości
Jako osoba pomagająca osobom doświadczającym przemocy, często obserwuję opór innych terapeutów na prowadzenie psychoterapii z pacjentami po dawnym doświadczeniu wykorzystywania seksualnego. Często zadaję takie pytanie superwizantom, co jest przyczyną tego oporu, każdego nadal namawiam na podejmowanie prób zrozumienia źródła tego oporu. Wielu terapeutów mówi na początku o braku kompetencji, ale po wnikliwszej analizie wspominają już raczej o podobnych odczuciach jak te, które identyfikuje się najczęściej u świadków przemocy. Konfrontując się z bezsilnością wobec czyjejś krzywdy, mamy trudność z odnalezieniem swojej roli w opisywanych historiach. Bycie blisko pacjenta przeżywającego silne emocje związane ze wspomnieniami nadużycia seksualnego – samotność, bezradność i brak wsparcia ze strony bliskich niejednokrotnie silnie emocjonalnie poruszają terapeutę. Mogą powodować, że reaguje przeciwprzeniesieniem, wchodząc symbolicznie w zastępczą rolę za tych dorosłych, którzy powinni byli chronić przed nadużyciem. Tego oczywiście potrzebował pacjent, gdy był dzieckiem – ochrony przed krzywdą. Na sesji psychoterapeutycznej siedzi jednak przed nami dorosły człowiek, któremu nie jest dziś potrzebne ponowne wejście w rolę dziecka i spotkanie z ratującym go dorosłym – w tym przypadku psychoterapeutą. Emocje pojawiające się w sytuacji, gdy słyszymy o czyimś cierpieniu z okresu dzieciństwa, szczególnie krzywdy doświadczanej od osoby mającej udzielać pomocy, chronić, powodują, że trudniej utrzymać się w roli osoby analizującej dziś obecne i przeszkadzające w codziennym funkcjonowaniu mechanizmy pacjenta. Zadaniem terapeuty jest między innymi odnalezienie ich wpływu na ukształtowanie się osobowości danego człowieka.
Psychoterapia osoby po doświadczeniu wykorzystywania seksualnego jest w dużym stopniu skoncentrowana na objawach i trudnościach ofiary wykorzystywania seksualnego i dlatego jej przebieg bardzo zależy od całego obrazu klinicznego danego pacjenta. Większość tych osób nie doświadczyło opieki, ochrony ze strony bliskich osób niekrzywdzących, często zależnych od sprawcy. Jest zatem jasne, że kontakt ze współczującym terapeutą ma charakter reparacyjny dla tych wspomnień i wielu pacjentów długo koncentruje się na tym, by doświadczać rozumienia ich cierpienia, współczucia. Taka przedłużająca się potrzeba trwania w relacji opiekuńczej z terapeutą pokazuje jak bardzo niestabilnych obiektów doświadczał pacjent jako dziecko. Często takie fakty mogą wiązać się z ukształtowaniem się w osobowości cech zależności od innych osób i znacznie
utrudniać widzenie siebie jako odrębnego od innych.
Zacząłem siadać tak, jak terapeuta, spodobał mi się zapach jego perfum. W tym świecie terapii wreszcie nie było zagrażających mi swoją seksualnością kobiet. Trudniej jednak mi było ciągle rozumieć siebie, od zawsze dostosowywałem się do tego, by inni byli zadowoleni.
Analiza aktualnych objawów jako konsekwencji doświadczania wykorzystywania seksualnego zajmuje sporo czasu w procesie psychoterapii. To odnalezienie podobieństw emocji doświadczanych podczas trwania przemocy seksualnej z odczuciami pojawiającymi się aktualnie, szczególnie w bliskich relacjach, może powodować początkowo dużo trudności. Pacjent odkrywa jak znaczące były te doświadczenia, jak bardzo wpłynęły na jego życie, sposób odbierania świata, wchodzenia w relacje. Często z powodu tej świadomości bardzo cierpi. Doświadczenia seksualne z dzieciństwa niejednokrotnie stają się elementem budowania własnej tożsamości seksualnej, obrazem pierwszych doświadczeń w tym zakresie i konfrontacji z nieodwracalną stratą bezpiecznych nienadużywających doświadczeń i przeżyciem żałoby z tym związanej.
Nie cierpię tematu seksu, rodzenia dzieci, chciałabym, by to po prostu nie istniało. Chciałabym mieć dzieci, ale bez bliskości, której się strasznie boję. Nie wiem, jak może to być przyjemne, mi kojarzy się tylko z bólem i strasznym wstydem. Moje wspomnienia z bawienia się z rówieśnikami w lekarza, randkowanie – nie było tego, to zawsze był tylko on z tym swoim podnieceniem na twarzy, które, jak mówił, ja wywoływałam.
Odkrycie siły wpływu wykorzystywania seksualnego na obecne życie daje także możliwość oddzielenia się od przeszłych doświadczeń. Początkowo postać sprawcy w przeżyciach osoby wykorzystywanej seksualnie jest bardzo silna, zagrażająca, zdolna do wszechmocnej kontroli. Jednak w pewnym momencie terapii, gdy rośnie poczucie bezpieczeństwa, a lęk przed powtórzeniem przemocy się zmniejsza, udaje się już przyglądać obrazowi sprawcy widzianej oczami pacjenta. To najczęściej obraz zapamiętany emocjami z okresu bycia dzieckiem – sprawca przemocy jest w nim wszechmocny, zagrażający, a ofiara bezsilna, zobowiązana do milczenia, utrzymania tajemnicy nadużycia, wbrew swoim potrzebom. Jeśli interpretacje psychoterapeuty pomogą pacjentowi uznać jego dziecięce potrzeby z tamtego okresu (potrzeba bliskości, opieki, zainteresowania ze strony dorosłych) i w ten sposób oddzielić się od odpowiedzialności za przemoc – może on symbolicznie oddać ją sprawcy.
Lepsze rozumienie siebie pozwala odzyskać poczucie kontroli nad emocjami i zobaczyć sprawstwo sprawcy, a nie swoje jako dziecka. Na późniejszym etapie psychoterapii pacjentowi już udaje się zobaczyć też psychopatologię sprawcy, zaburzenie, które miało wpływ na jego zachowania – nie tylko przypisywaną sobie winę za udział. Wcześniejsze rozumienie jego zaburzeń jest często przeżywane jako usprawiedliwianie go za czyny pedofilne, których się dopuścił.
W procesie superwizji terapeuty prowadzącego terapię ofiar wykorzystywania seksualnego najwięcej wiedzy niosą ze sobą odczucia pojawiające się w sytuacjach, gdy wysłu chuje on i analizuje historie nadużycia seksualnego oraz ujawniane związane z tym emocje. Analiza tych odczuć daje częściowo informację o tym, czym było to doświadczenie dla tego konkretnego pacjenta. To także wiedza o jego świecie emocji – ich rozpoznawaniu i umiejętnościach ich regulowania.
P.: Rozumiem co pani do mnie mówi i ja to dobrze wiem, że gdy siebie sabotuję w relacjach z ludźmi, to przecież patrzę na siebie tak, jak on na mnie patrzył, chciał tego.
T.: Tak, jak pan myśli, że on na pana patrzył.
P.: Bywa, że przestaję się go już bać. Ale tylko wtedy, gdy myślę, że już na szczęście nie jestem dzieckiem.
W relacji z terapeutą pacjenci mówią czasem wprost o tym, jak nawiązują relacje z ludźmi w odniesieniu do wpływu przeszłych wydarzeń, ale także o tym, ile zajmują w ich wewnętrznej przestrzeni uwewnętrznione w okresie doświadczania przemocy obiekty (bliskie osoby) – także te krzywdzące. Długo mają trudność w pozbyciu się lęku przed niezadowoleniem sprawcy, gdy próbują zadbać o siebie.
______________________
Katarzyna Fenik-Gaberle – psychoterapeutka, superwizorka ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, autorka publikacji dotyczących profilaktyki i przeciwdziałania przemocy, konsultantka w Punkcie Informacyjno-Konsultacyjnym Mokotów, prowadzi prywatną praktykę, Warszawa.
Inne z kategorii
Emocjonalne mosty do przeszłości- wywiad z Przemkiem Mućko
24.03.2023
Jak tworzymy emocjonalne mosty do przeszłości?
Czy nam służą, czy raczej wprowadzają zamieszanie?...
czytaj dalej