Siła schematu u DDA
Niebieska Akademia Warszawska
Schematy charakteryzuje różna siła i rozległość – im silniejsze emocje przeżywało dziecko w przeszłości, gdy tworzył się schemat, tym silniej działa on w życiu dorosłym. Z kolei rozległość
schematu stanowi odzwierciedlenie częstotliwości i powtarzalności doświadczeń leżących u jego podstaw – jeśli dziecko doświadczało danej kategorii zdarzeń w różnych kontekstach i przy różnych osobach, to schemat będący ich wynikiem będzie szeroki i dużo częściej będzie się aktywował w dorosłym życiu.
Przychodzimy na świat bezbronni i zależni od innych – żaden ludzki noworodek nie jest w stanie przeżyć bez opieki. Od urodzenia potrzebujemy kogoś, kto będzie zaspokajać nasze potrzeby, zarówno te fizjologiczne, jak i emocjonalne. Wystarczająco dobre rodzicielstwo polega na zdrowym zaspokajaniu potrzeb dziecka. To właśnie w relacji z opiekunami uczymy się podstaw wiedzy o sobie, relacjach, o tym, na ile jesteśmy ważni dla innych oraz co musimy zrobić, aby nasze potrzeby zostały zaspokojone. Owa wiedza zapisuje się w naszych umysłach w postaci tworzących się schematów, zawierających zarówno komponenty poznawcze, jak i emocjonalne oraz fizjologiczne.
Potrzeby emocjonalne w ujęciu terapii schematu
Potrzeby emocjonalne są uniwersalne – ma je każdy człowiek, choć możemy różnić się między sobą ich intensywnością. Jeden z głównych twórców terapii schematu, Jeffrey Young, wymienia pięć podstawowych potrzeb emocjonalnych (Young i wsp., 2015):
- bezpiecznego przywiązania (które obejmuje bezpieczeństwo, opiekę, troskę i akceptację),
- autonomii, kompetencji i poczucia tożsamości,
- wolności wyrażania prawdziwych uczuć i potrzeb,
- spontaniczności i zabawy,
- realistycznych granic.
Według Younga zaspokojenie potrzeb emocjonalnych dziecka prowadzi do rozwoju zdrowych schematów, zaś
powtarzająca się frustracja potrzeb sprawia, że w umyśle dziecka zapisują się wczesne nieprzystosowawcze schematy, odzwierciedlające owe frustracje. Roediger ze współpracownikami (2018) redukują listę potrzeb emocjonalnych do dwóch biegunów: orientacji na przywiązanie (attachment orientation) oraz orientacji na asertywność (assertiveness orientation). Te dwa bieguny stanowią krańce kontinuum: im bardziej dana jednostka szuka przywiązania, tym bardziej rezygnuje ze swojej autonomii i na odwrót. Zdrowo funkcjonujący opiekunowie, odpowiadając na potrzeby emocjonalne dziecka zazwyczaj dostarczają mu doświadczeń umożliwiających poruszanie się w okolicach środka kontinuum: pozwalają na zdrową, adekwatną do wieku i możliwości dziecka autonomię, dając jednocześnie poczucie bezwarunkowej akceptacji. To procentuje rozwojem zdrowych schematów. A jak to wygląda w rodzinach, w których pojawia się przemoc?
Potrzeby emocjonalne w rodzinie dysfunkcyjnej
Aby czuć się bezpiecznie w relacji (i tym samym zaspokajać swoją potrzebę bezpiecznego przywiązania), dziecko potrzebuje opiekuna, który jest stabilny, przewidywalny i emocjonalnie dostępny. By spełnić te warunki, opiekun powinien umieć w zdrowy sposób regulować swoje emocje. Jeśli brak mu takich umiejętności, to możemy spodziewać się, że:
- zamiast zdrowej regulacji emocji opiekun może rozwinąć różne sposoby nałogowej regulacji emocji, np. poprzez alkohol, narkotyki, seks, hazard, kompulsywne objadanie się, kompulsywne angażowanie się w pracę, zatracanie się w obowiązkach domowych kosztem relacji itp.
- w chwilach, gdy brakuje narzędzi do regulacji emocji, opiekun może zachowywać się w sposób niestabilny
i nieprzewidywalny, poddając się falom gniewu bądź żalu, - w przypadku, gdy opiekun stosuje nałogowe sposoby regulacji emocji bądź poddaje się falom emocji, przestaje być emocjonalnie dostępny.
Przy tak funkcjonującym opiekunie trudno nie tylko o zaspokojenie potrzeby bezpiecznego przywiązania, ale też
o spontaniczność w zabawie oraz swobodne wyrażanie swoich myśli i uczuć. Trudno także o realistyczne granice –
zwykle zamiast tego dziecko doświadcza na zmianę granic rozmytych lub ich braku (gdy opiekun jest nieobecny fizycznie bądź nie zwraca uwagi na dziecko) bądź granic zbyt sztywnych i zbyt ostro formułowanych (gdy opiekun kierowany złością zaczyna domowników „rozstawiać po kątach” lub powodowany żalem – wzbudza w nich poczucie winy). Niestety także potrzeba autonomii, kompetencji i poczucia tożsamości nie będzie zdrowo zaspokajana. By w zdrowy sposób budować w sobie poczucie autonomii, kompetencji i poczucia tożsamości, dziecko potrzebuje:
- wyzwań adekwatnych do wieku,
- modelu, czyli kogoś, kto pokaże jak robić różne rzeczy i załatwiać sprawy,
- swobody w eksperymentowaniu i popełnianiu błędów w rozwoju nowych umiejętności.
Opiekun zbyt mało zaangażowany w opiekę nad dzieckiem zwykle nie pomaga w stawianiu wyzwań adekwatnych do wieku, nie staje się też dla dziecka modelem (np. tata, który mówi do pięciolatka „posprzątaj swój pokój”, po czym siada na kanapie przed telewizorem z butelką piwa w ręku).
Opiekun nieobecny bądź zbyt przepełniony poczuciem lęku i bezradności z kolei może powodować, że dziecko będzie
stawać wobec wymagań przerastających jego możliwości (np. sześciolatka opiekująca się młodszym rodzeństwem, podczas gdy matka szuka ojca po barach). Z kolei opiekun zbyt surowy, niecierpliwy bądź skłonny do wybuchów złości odbiera chęć do eksperymentowania i popełniania błędów w rozwoju nowych kompetencji (np. rodzic wyrywający dziecku śrubokręt i mówiący „oddaj mi to, bo znów coś zepsujesz!”).
Nasuwa się tu smutna konkluzja: w przypadku wychowania w rodzinie dysfunkcyjnej dziecko jest skazane na
doświadczenia toksycznej frustracji potrzeb emocjonalnych i, w efekcie, rozwój wczesnych nieprzystosowawczych
schematów.
Typowe wczesne schematy u osób z rodzin dysfunkcyjnych
Według twórców terapii schematu wczesny nieprzystosowawczy schemat to:
- „ogólny, powtarzający się motyw lub wzorzec,
- składający się ze wspomnień, emocji, przekonań oraz doznań cielesnych,
- dotyczących jednostki oraz jej relacji z innymi,
- wykształcony w dzieciństwie lub w okresie dojrzewania,
- rozwijany przez całe życie,
- w znacznym stopniu dysfunkcyjny” (Young i wsp., 2015, s. 26).
Obecnie wyróżnia się osiemnaście takich schematów(1). Te, które najczęściej pojawiają się u osób wychowanych w rodzinach dysfunkcyjnych, to:
- Deprywacja emocjonalna – to poczucie, że moje potrzeby emocjonalne nie są ważne i nie zostaną zaspokojone przez innych. Deprywacja emocjonalna może dotyczyć któregoś z trzech rodzajów potrzeb:
1) bliskości, ciepła i czułości; 2) bycia wysłuchanym
i zrozumianym; 3) wsparcia i pokierowania. - Opuszczenie/Niestabilność więzi – to przekonanie, że bliskie mi osoby prędzej czy później odejdą (wyjadą, porzucą mnie, umrą) i/lub przestaną się mną interesować bądź też że zareagują w jakiś emocjonalny, nieprzewidywalny dla mnie sposób.
- Wadliwość/Wstyd – to poczucie, że coś jest ze mną nie tak, że mam w sobie jakąś trwałą wadę oraz że nie zasługuję na żadne ciepłe uczucia.
W sytuacji, gdy dziecko stykało się z przemocą (jako ofiara bądź jako świadek), oprócz wymienionych wyżej schematów często rozwija się również:
- Nieufność/Skrzywdzenie – to przekonanie, że inni mogą nas zranić, wykorzystać, oszukać bądź poniżyć (2).
Są też schematy, które pojawiają się jako swoista nadbudowa do wymienionych powyżej. Na przykład schematowi deprywacji emocjonalnej często towarzyszy schemat samopoświęcenia jako próba zasłużenia sobie na bycie ważnym i znaczącym dla innych. Samopoświęcenie to odruch rezygnowania z własnych potrzeb i poświęcania się dla innych. Mając ten schemat, z jednej strony mogę czuć się bardziej wartościowy, gdy pomagam innym, z drugiej mogę mieć poczucie winy, kiedy dbam o własne potrzeby. Schematom opuszczenia/niestabilności oraz nieufności/ nadużycia często towarzyszy schemat podporządkowania się, jako próba niedopuszczenia do tego, aby opiekun porzucił bądź też jako próba uniknięcia jego gniewu. Ten schemat powoduje poczucie, że muszę poddać się woli innych osób, bo inaczej spotkają mnie jakieś przykre konsekwencje (gniew, odrzucenie, odwet). Mając ten schemat, reaguję na prośby jak na rozkazy.
Może również rozwijać się schemat zahamowania emocjonalnego, który podpowiada, aby tłumić emocje i spontaniczność i tym samym nie przyciągać uwagi, która mogłaby skończyć się odrzuceniem bądź atakiem. Zahamowanie emocjonalne to przekonanie o tym, że powinienem tłumić swoje spontaniczne emocje i impulsy, np. wyrażanie złości, głośny śmiech, zabawa, taniec, bo inaczej mogę zranić kogoś, wygłupić się albo doprowadzić do tego, że inni będą mieli o mnie złe zdanie.
Z kolei schematowi wadliwości/wstydu towarzyszy schemat nadmiernych wymagań jako próba ukrycia własnej domniemanej wadliwości. Nadmierne wymagania/nadmierny krytycyzm to poczucie, że cokolwiek zrobię, nie jest to wystarczająco dobre i w związku z tym powinienem się bardziej starać (być lepszym rodzicem, pracownikiem, lepiej przygotowywać potrawy, dokładniej sprzątać itp.). Schemat ten zawiera też w sobie skłonność do samokrytycyzmu.
Od źródeł schematów do ich powielania
Mam w pamięci bardzo wyraźnie pewną scenę z gabinetu. Rozmawiałem z jednym z moich pacjentów o miłym wydarzeniu z jego pracy. Atmosfera była swobodna. W pewnym momencie zakrztusiłem się herbatą. Reakcja mojego pacjenta była natychmiastowa: zamilkł, skulił się w sobie, z jego twarzy zniknął uśmiech, a na jego miejsce pojawiło się napięcie. Gdy przestałem się już krztusić i zapytałem co się stało, on początkowo nie był w stanie nic powiedzieć. Potem zaś niepewnie, jąkając się, powiedział: „pomyślałem, że to przeze mnie i że będziesz na mnie zły”. Ów pacjent wychował się w rodzinie, w której ojciec pił, bił i obwiniał swoją żonę i dzieci za własne niepowodzenia…
Budzący się w nas schemat sprawia, że przestajemy realnie patrzeć na daną sytuację. Zamiast tego doświadczamy zalewu emocji i myśli, a czasem też obrazów i wspomnień będących elementami naszego schematu. Ciało reaguje na zawarte w schemacie emocje; nagle przestajemy być zdrową, dorosłą, trzeźwo myślącą osobą, a zaczynamy żyć w zupełnie innej rzeczywistości – rzeczywistości schematu.
Warto tu podkreślić pewną niezwykle istotną rzecz – zachowanie nie jest częścią naszego schematu, a jego wynikiem. Można, mimo zalewu emocji i myśli będących elementami schematu, zachować się w danej sytuacji zdrowo. Jest to jednak niezwykle trudne, a przy silnie nacechowanych emocjami schematach, niekiedy wręcz niemożliwe.
Zamiast tego odruchowo sięgamy po to, co sprawdzało się w przeszłości, gdy nasze schematy się kształtowały.
Albert Bandura (2007) w swojej teorii społecznego uczenia się mówi o dwóch głównych mechanizmach, za pośrednictwem których nabywamy nową wiedzę: modelowaniu oraz uczeniu się przez konsekwencje. Modelowanie polega na obserwowaniu zachowania innej osoby i jego skutków, a następnie powtarzanie tego zachowania, zaś uczenie się przez konsekwencje polega na formułowaniu przewidywań, a następnie ich testowaniu. Jak to działa w praktyce? Wyobraźmy sobie taką sytuację:
Jestem małym chłopcem. Czekam na powrót taty z pracy. Mam nadzieję, że jak wróci, to pogramy w piłkę. Mama gotuje obiad. Słyszę zamek w drzwiach. Tata wraca. Cieszę się, bo może zaraz wyjdziemy pograć. Mama mówi do niego: „Cześć, dobrze, że już jesteś. Pójdziesz do sklepu po makaron?”. Tata podniesionym głosem odpowiada: „To ja cały dzień w robocie zaharowuję się na wasze utrzymanie, a ty od razu czegoś ode mnie chcesz! Żadnego z was pożytku ani żadnego szacunku dla mojej pracy!”, po czym obrażony idzie do salonu. Napięcie wisi w powietrzu. Mama wzdychając zakłada buty i mówi: „idę do sklepu, tata ma dziś zły dzień i lepiej go nie drażnić”. Ja zaś zostaję sam i idę pobawić się w swoim pokoju.
Czego może nauczyć się dziecko w takiej sytuacji? Z takich właśnie doświadczeń kształtują się schematy:
- deprywacji emocjonalnej – moje potrzeby (pobawić się z tatą) są nieważne,
- opuszczenia/niestabilności – nie wiem, czego się po tobie spodziewać, czy wrócisz w dobrym humorze, czy też może będziesz krzyczeć i trzaskać drzwiami, a ja zostanę sam,
- wadliwości/wstydu – nie ma ze mnie pożytku, jestem ciężarem dla innych,
- samopoświęcenia – jeśli zrezygnuję ze swoich potrzeb i zatroszczę się o innych, to będę pożyteczny i potrzebny.
Na drodze społecznego uczenia się mogę nauczyć się:
- przez modelowanie – jeśli chcę zadbać o swój komfort, to mogę nakrzyczeć i się obrazić, wtedy inni dadzą mi spokój (jak tata),
- przez konsekwencje – jeśli podejdę do taty, to pewnie na mnie też nakrzyczy, więc lepiej nie pokazywać swoich potrzeb
- zadbać o nie samemu (jak mama).
Mając taką bazę w postaci schematów i zachowań nabytych na drodze społecznego uczenia się, w dorosłości w analogicznych sytuacjach nie będę skłonny szukać kompromisu. Zamiast tego:
- jeśli czuję się pewnie i bliżej mi do walki o autonomię, będę skłonny narzucać innym swoją wolę krzykiem, wymuszaniem, umniejszaniem i obrażaniem się, a to czyni ze mnie potencjalnego sprawcę przemocy,
- jeśli czuję się niepewnie i bliżej mi do dążenia do bezpieczeństwa w relacji, będę skłonny rezygnować ze swoich potrzeb i ulegać innym, byleby tylko „nie drażnić lwa”, a to czyni ze mnie potencjalną ofiarę.
Przełamanie tych wzorców jest niezwykle trudne – zwykle stoją za nimi lata trudnych doświadczeń i emocji. Stąd nawet, jeśli po trudnym dzieciństwie postanowię sobie, że w moim domu będzie inaczej, to moc schematów oraz wyuczonych zachowań popycha mnie w te same tryby. Warto wówczas zastanowić się nad przepracowaniem takich schematów na terapii.
---------
1 Pełna lista schematów jest dostępna pod adresem: http://www.psychowiedza.com/2015/11/lista-schematow.html
2 O tym schemacie pisałem szerzej w numerze 4/2018 „Niebieskiej Linii”.
---------
BIBLIOGRAFIA
Bandura, A. (2007). Teoria społecznego uczenia się. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Roediger, E., Brockman R., Stevens, B.A. (2018). Contextual Schema Therapy. Oakland: New Harbinger.
Young, J.E., Klosko, J.S., Weishaar, M.E. (2015). Terapia schematów. Przewodnik praktyka. Sopot: GWP.
------------
Przemysław Mućko – psycholog, pracuje w Centrum Terapii Schematu InTeGral, Warszawa.
Inne z kategorii
Terapia pary z doświadczeniem traumy
24.04.2023
Adam Chojnacki Doświadczanie konsekwencji traumy przez jednego lub oboje partnerów...
czytaj dalej